pytanie o menzurę
Moderator: poco
pytanie o menzurę
Witam!
Znalazłem na strychu starą gitarę chyba marki "Defil"z oderwaną podstrunnicą ,chciałem ją trochę wyremontować na tyle,żeby móc coś sobie czasem po brzdąkać.
Moje pytanie jak zmierzyć (określić)menzurę w tej gitarze i czy podstrunnice modę wykonać ze sklejki mahoniowej?
Znalazłem na strychu starą gitarę chyba marki "Defil"z oderwaną podstrunnicą ,chciałem ją trochę wyremontować na tyle,żeby móc coś sobie czasem po brzdąkać.
Moje pytanie jak zmierzyć (określić)menzurę w tej gitarze i czy podstrunnice modę wykonać ze sklejki mahoniowej?
Menzura struny to dwa razy długość od siodełka do 12 progu, a wykonać ze sklejki ją możesz jak najbardziej, ale nie będzie to zgodne ze sztuką. Już lepiej użyć buka, olchę albo jakiekolwiek liściaste drewno, prócz topoli i lipy, niż kleić tam sklejkę.Moje pytanie jak zmierzyć (określić)menzurę w tej gitarze i czy podstrunnice modę wykonać ze sklejki mahoniowej?
Spotkałem się również w japońskiej gitarze z rozwiązaniem oklejenia gorszej jakości podstrunnicy okleina mahoniową. Więc takie rozwiązanie też możesz barć pod uwagę.
Pozdrawiam
Witam.
Pozdrawiam.
Czyli wszystko jasne. Menzura typowa dla Gibsona, czyli 24 i 3/4 cala =62,86 cm.llero1 pisze:U mnie
siodełko wychodzi coś około 62 cm od mostka
Takie rozwiązanie stosowano także w niektórych Defilach. Oczywiście montowano binding żeby nie było tego widac.popik10 pisze:Spotkałem się również w japońskiej gitarze z rozwiązaniem oklejenia gorszej jakości podstrunnicy okleina mahoniową.
Pozdrawiam.
Dzięki za wyjaśnienia, jeszcze mam takie pytanie,po resztkach starej podstrunnicy widzę ,że kilka milimetrów za siodełkiem był zamontowany,taki grubszy próg, a teraz gitary tego nie mają.Czy warto montować ten próg,czy pominąć i dać tylko samo siodełko i czy taki próg ma wpływ na brzmienie lub strój gitary?
Próg zerowy firmy Sintoms.
http://www.mayshop.pl/product-pol-3348- ... ional.html
http://www.mayshop.pl/product-pol-3348- ... ional.html
Ja dalej nie wiem o czym mówimy, rozmawiamy, co doradzamy. Nie wiadomo jaki to sprzęt, nie wiemy nic o rodzaju uszkodzenia /-eń/- nie widzimy go-nie znamy stanu podstrunnicy, nie wiemy, czy nie trzeba by było sprawdzić trussroda przy odklejonej podstrunnicy - o ile taki jest zamontowany, czy gryf nie zatańczył twista itd, itd, itd. Po prostu jest okazja wykonać restauracje gitary usuwając mankamenty Defili i wykorzystując już posiadaną wiedzę lutniczą. Może się bowiem okazać , że czegoś nie dopatrzyliśmy i trzeba będzie od nowa zacząć cały proces !
Co do progu zerowego, to ma on swoje "zady i walety". Musi być "deczko" wyższy niż pozostałe lub nabity z "planowanym podwyższeniem", np, 0,1 mm. Zaletą jest sztywne podparcie struny na początku i przenoszenie drgań bez tłumienia, przy zmianie strun grubości - nie trzeba korygować akcji pierwszego progu /może jeszcze jakieś dodadzą koledzy/, ale z kolei przy ustawianiu akcji pierwszego progu trzeba się bardzo ostrożnie obchodzić z tym elementem, bo nie nacinamy w nim rowka, tylko szlifujemy płaszczyznę/punkt bezpośrednio pod struną. Można całość uśrednić i tylko dokładnie wyprofilować główkę progu, aby nie zmienił się wymiar I progu. Do wad zaliczył bym przesuwanie się struny-tarcie - w trakcie drgań gdyż pomiędzy podparciem, a ogranicznikiem rozstawu czyli tradycyjnym z wyglądu siodełkiem jest dystans. Mały , bo mały, ale jest. Tym samym struna wycierając próg będzie osiadać. Nie są to wielkości powalające, ale zwracam uwagę na to, że są i mogą wpływać na brzmienie. Przy siodełku tradycyjnym zmiana wymiary I progu dokonuje się tylko w trakcie wycierania się jednej sztabki,bo siodełko nie zmienia pozycji, a przy podwójnym podparciu jak z progiem zerowym wycierają się oba elementy powodując zmianę o której piszę. Czepiam się nie? Purytańskie podejście, co? Nie dla wszystkich lub nie wszystkich to przekonuje, ale zjawisko to jest i należy o tym napisać, a czy ważne? życie zweryfikuje.
Odnosząc się do oklejania podstrunnicy, to nie powinno być z tym żadnego problemu pod warunkiem, że będzie wykonane przed nabiciem progów , po uprzednim wyprofilowaniu podstrunnicy, końcowym dopieszczeniu naklejonego forniry i nacięciu-poprawieniu nacięć na progi w starych miejscach / pamiętać o uzupełnieniu luk w kanalikach powstałych przy zbyt głębokim nacięciu mogą wpływać na brzmienie - sustain, wilki itp.. Można też przy tej okazji wykonać sobie biding podstrunnicy tym samym fornirem i będzie super. Można też taśmą PCV.
Tak, że kolego jeszcze podumaj nad tematem i nie wykonuj zbędnych ruchów, których będziesz potem żałował. Plan, plan i jeszcze raz plan działania rozpisany jak partytura na skrzypce i orkiestrę.
We wpisach wcześniejszych znajdziesz na forum inne potrzebne informacje bez konieczności zadawania pytań , na które jest gotowa odpowiedź. Pozdrawiam, Ryszard
Co do progu zerowego, to ma on swoje "zady i walety". Musi być "deczko" wyższy niż pozostałe lub nabity z "planowanym podwyższeniem", np, 0,1 mm. Zaletą jest sztywne podparcie struny na początku i przenoszenie drgań bez tłumienia, przy zmianie strun grubości - nie trzeba korygować akcji pierwszego progu /może jeszcze jakieś dodadzą koledzy/, ale z kolei przy ustawianiu akcji pierwszego progu trzeba się bardzo ostrożnie obchodzić z tym elementem, bo nie nacinamy w nim rowka, tylko szlifujemy płaszczyznę/punkt bezpośrednio pod struną. Można całość uśrednić i tylko dokładnie wyprofilować główkę progu, aby nie zmienił się wymiar I progu. Do wad zaliczył bym przesuwanie się struny-tarcie - w trakcie drgań gdyż pomiędzy podparciem, a ogranicznikiem rozstawu czyli tradycyjnym z wyglądu siodełkiem jest dystans. Mały , bo mały, ale jest. Tym samym struna wycierając próg będzie osiadać. Nie są to wielkości powalające, ale zwracam uwagę na to, że są i mogą wpływać na brzmienie. Przy siodełku tradycyjnym zmiana wymiary I progu dokonuje się tylko w trakcie wycierania się jednej sztabki,bo siodełko nie zmienia pozycji, a przy podwójnym podparciu jak z progiem zerowym wycierają się oba elementy powodując zmianę o której piszę. Czepiam się nie? Purytańskie podejście, co? Nie dla wszystkich lub nie wszystkich to przekonuje, ale zjawisko to jest i należy o tym napisać, a czy ważne? życie zweryfikuje.
Odnosząc się do oklejania podstrunnicy, to nie powinno być z tym żadnego problemu pod warunkiem, że będzie wykonane przed nabiciem progów , po uprzednim wyprofilowaniu podstrunnicy, końcowym dopieszczeniu naklejonego forniry i nacięciu-poprawieniu nacięć na progi w starych miejscach / pamiętać o uzupełnieniu luk w kanalikach powstałych przy zbyt głębokim nacięciu mogą wpływać na brzmienie - sustain, wilki itp.. Można też przy tej okazji wykonać sobie biding podstrunnicy tym samym fornirem i będzie super. Można też taśmą PCV.
Tak, że kolego jeszcze podumaj nad tematem i nie wykonuj zbędnych ruchów, których będziesz potem żałował. Plan, plan i jeszcze raz plan działania rozpisany jak partytura na skrzypce i orkiestrę.
We wpisach wcześniejszych znajdziesz na forum inne potrzebne informacje bez konieczności zadawania pytań , na które jest gotowa odpowiedź. Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est