Projekt "Szaleństwo"
Moderator: Jan
Projekt "Szaleństwo"
Witam wszystkich po długiej przerwie.
Postanowiłem wreszcie zrobić sobie kolejną gitarę - pierwszy był niby-telecaster, który służył mi dzielnie parę lat. Potem położyłem okazyjnie łapska na Parkerze NiteFly, urzekła mnie lekkość tej gitarki i ten laminowany gryf. Chodziła za mną jednak idea spróbowania multiscale, na woodforguitar wisiał kawałek topoli czeczoty, który mi strasznie wpadł w oko, a na dodatek trafiłem zdjęcia Spearfisha od Ricka Toone - aluminiowy gryf mnie bardzo zainteresował... Ostatnio zaś, celem poszerzenia spektrum działalności, zanabyłem sobie ploter CNC. Klamka zapadła - nie ma chyba lepszego sposobu na ogarnięcie nowej zabawki, niż zabawa w kolejną gitarę..
Żaden ze mnie woodworker, za to kilkunastoletnie doświadczenie w projektowaniu maszyn pozwala umieć sobie "namalować" każdą fanaberię - siadłem więc do komputra i po wielokrotnych zmianach koncepcji projekt sam sobie klepnąłem.
Tym razem wszystko rysowałem od "zera", wzorując się trochę na Parkerach, trochę na wspomnianym Ricku. Parę konkretów:
Korpus - Semihollow - Olcha-orzech czarny-topola czeczota.
Gryf - aluminiowy, multiscale ( 640mm - E, 610mm - e )
Most własnego projektu, struny przez korpus
Zabrałem się więc do rzeźby, po klejeniu olchy i orzecha wzdłuż osi i "do siebie", wrzuciłem całość na maszynę i zacząłem wybierać niepotrzebną masę - w swoim szaleństwie stwierdziłem, że ma być leciutka. Bardzo leciutka...
Następnie do obróbki trafił top - znów strona wewnętrzna:
Kolejnym krokiem było klejenie obu elementów, potem znów - obróbka dołu:
A potem góry:
W trakcie projektowania wąż mi wylazł z kieszeni i stwierdziłem, że nie mam zamiaru płacić za markowy most do multiscale'a milionów monet. Trzeba było zobaczyć, jak sobie ploter i operator radzi z mosiądzem...
Radzi sobie, niestety - jak to mówią - frezów nigdy za wiele, no i nie miałem takich malutkich do metalu... Przyjdą jutro.
Na koniec testy bejcy na odpadzie... Fajna ta topola.
Generalnie trochę się cały czas obawiam, czy nie przecieńkuszyłem miejscami, mam nadzieję, że epoksyd trochę usztywni topolę, ale profil i grubość mi się podoba.
No cóż, wracam do szlifowania.
Postaram się wrzucać fotki z postępów prac
Postanowiłem wreszcie zrobić sobie kolejną gitarę - pierwszy był niby-telecaster, który służył mi dzielnie parę lat. Potem położyłem okazyjnie łapska na Parkerze NiteFly, urzekła mnie lekkość tej gitarki i ten laminowany gryf. Chodziła za mną jednak idea spróbowania multiscale, na woodforguitar wisiał kawałek topoli czeczoty, który mi strasznie wpadł w oko, a na dodatek trafiłem zdjęcia Spearfisha od Ricka Toone - aluminiowy gryf mnie bardzo zainteresował... Ostatnio zaś, celem poszerzenia spektrum działalności, zanabyłem sobie ploter CNC. Klamka zapadła - nie ma chyba lepszego sposobu na ogarnięcie nowej zabawki, niż zabawa w kolejną gitarę..
Żaden ze mnie woodworker, za to kilkunastoletnie doświadczenie w projektowaniu maszyn pozwala umieć sobie "namalować" każdą fanaberię - siadłem więc do komputra i po wielokrotnych zmianach koncepcji projekt sam sobie klepnąłem.
Tym razem wszystko rysowałem od "zera", wzorując się trochę na Parkerach, trochę na wspomnianym Ricku. Parę konkretów:
Korpus - Semihollow - Olcha-orzech czarny-topola czeczota.
Gryf - aluminiowy, multiscale ( 640mm - E, 610mm - e )
Most własnego projektu, struny przez korpus
Zabrałem się więc do rzeźby, po klejeniu olchy i orzecha wzdłuż osi i "do siebie", wrzuciłem całość na maszynę i zacząłem wybierać niepotrzebną masę - w swoim szaleństwie stwierdziłem, że ma być leciutka. Bardzo leciutka...
Następnie do obróbki trafił top - znów strona wewnętrzna:
Kolejnym krokiem było klejenie obu elementów, potem znów - obróbka dołu:
A potem góry:
W trakcie projektowania wąż mi wylazł z kieszeni i stwierdziłem, że nie mam zamiaru płacić za markowy most do multiscale'a milionów monet. Trzeba było zobaczyć, jak sobie ploter i operator radzi z mosiądzem...
Radzi sobie, niestety - jak to mówią - frezów nigdy za wiele, no i nie miałem takich malutkich do metalu... Przyjdą jutro.
Na koniec testy bejcy na odpadzie... Fajna ta topola.
Generalnie trochę się cały czas obawiam, czy nie przecieńkuszyłem miejscami, mam nadzieję, że epoksyd trochę usztywni topolę, ale profil i grubość mi się podoba.
No cóż, wracam do szlifowania.
Postaram się wrzucać fotki z postępów prac
-
- Posty: 458
- Rejestracja: 2010-03-14, 10:48
Re: Projekt "Szaleństwo"
Trochę czasu zleciało...
Gryf:
Główka:
Korpus:
Most ( przed szlifowaniem ):
I takie porównanko z użyczonym Kramerem, który posłuży za dawcę gryfu do pomysłu, który mi się kiedyś w głowie zrodził i czeka na realizację...
Droga przez mękę, ale powoli brnę do przodu. Zdecydowanie stopień skomplikowania projektu przerósł moje najśmielsze szacunki, dodatkowo parę rzeczy zarówno w projekcie, jak i wykonaniu nie było jednak do końca przemyślane - stąd takim prawdziwym "ideałem" ta gitara nie będzie. Niemniej - póki co, mam bardzo dobre przeczucia jeżeli chodzi o ergonomię.
Gryf jedzie zaraz do szkiełkowania i anodowania na czarno, most przygotowuję do niklowania na czarno. Korpus dostaje kolejne warstwy lakieru. Powoli czas zamawiać elementy elektroniczne - do Świąt chyba się wyrobię.
Gryf:
Główka:
Korpus:
Most ( przed szlifowaniem ):
I takie porównanko z użyczonym Kramerem, który posłuży za dawcę gryfu do pomysłu, który mi się kiedyś w głowie zrodził i czeka na realizację...
Droga przez mękę, ale powoli brnę do przodu. Zdecydowanie stopień skomplikowania projektu przerósł moje najśmielsze szacunki, dodatkowo parę rzeczy zarówno w projekcie, jak i wykonaniu nie było jednak do końca przemyślane - stąd takim prawdziwym "ideałem" ta gitara nie będzie. Niemniej - póki co, mam bardzo dobre przeczucia jeżeli chodzi o ergonomię.
Gryf jedzie zaraz do szkiełkowania i anodowania na czarno, most przygotowuję do niklowania na czarno. Korpus dostaje kolejne warstwy lakieru. Powoli czas zamawiać elementy elektroniczne - do Świąt chyba się wyrobię.
Re: Projekt "Szaleństwo"
Zrobiłeś mostek z mosiądzu, zeby go anodować?? Szkoda. ogólnie projekt fajny, szkoda, ze takie małe zdjęcia.
Re: Projekt "Szaleństwo"
Szkoda... Cóż ja poradzę, że taka rzeczywistość jest złośliwa, że mosiądz nie chce pozostać taki ładny błyszczący i żeby nie zmatowieć i zzielenieć od choćby ludzkiego potu - potrzebuje powłoki galwanicznej - chromowania, niklowania itepe... Aluminium się anoduje, to trochę inny proces.
Obecnie dzieją się różne przymiarki. Most jednak pójdzie do obróbki elektrochemicznej dopiero jak wróci gryf i okaże się, czy po naciągnięciu strun ten twór nie pęknie w pół, czy gitara trzyma strój, i czy może nawet uda się ustawić menzurę i akcję Cuda się zdarzają.
Obecnie dzieją się różne przymiarki. Most jednak pójdzie do obróbki elektrochemicznej dopiero jak wróci gryf i okaże się, czy po naciągnięciu strun ten twór nie pęknie w pół, czy gitara trzyma strój, i czy może nawet uda się ustawić menzurę i akcję Cuda się zdarzają.
Re: Projekt "Szaleństwo"
W zasadzie, można rzec - sukces.
Pozostało do wyprowadzenia parę niedopatrzeń i rzeczy, które w dzikiej chęci przetestowania w końcu gitary zostawiłem "na później". W zasadzie tylko jedna rzecz jest upierdliwa i trudna do poprawienia - niewielki, ale jednak - neckdive. Gryf co prawda waży tyle, co i jego drewniany odpowiednik, ale zrobiłem po prostu za krótki górny "róg". Pewnie skończy się tak, że dorzucę jakąś tuleję pomiędzy mocowanie paska a korpus.
Multiscale mi pasuje, choć gdybym dziś zabierał się za projekt, zrobiłbym 640-620mm. Największym chyba plusem multiscale jest pochyły most - dużo lepiej mi się tłumi niższe struny. Gryf trzyma się bardzo fajnie, jak po dwóch dniach testów złapałem Parkera, to wydał mi się on toporny. Dostęp do wysokich progów super. Fishman Fluence na plus zdecydowanie.
Nic, jeno grać