Moja pierwsza gitara - 2017/2018

Miejsce na zdjęcia i opisy zbudowanych instrumentów

Moderator: Jan

Awatar użytkownika
SebastianL
Posty: 749
Rejestracja: 2020-06-16, 08:55
Lokalizacja: Gliwice

Moja pierwsza gitara - 2017/2018

Post autor: SebastianL » 2020-06-18, 16:15

Oto pierwszy instrument który stworzyłem. Z założenia miał to być dość typowy instrument. Przez pół roku, jak go budowałem (no, miałem ze dwie dłuższe przerwy, więc prace nie trwały aż tyle), był to niejako poligon doświadczalny, gdyż wcześniej nie miałem nigdy w ręce struga. Wszystkiego uczyłem się od zera.

Gitarę zbudowałem w oparciu o popularny wzór, La Leona Torresa. Ani podczas pierwszej budowy, ani podczas kolejnych nie starałem się budować instrumentów zgodnie z planem. Od innych korzystam jedynie ze sprawdzonych szablonów i ożebrowania, a pozostałe wymiary, jak głębokość pudła i inne, dobieram samodzielnie. Wiedzę na temat budowy zacząłem zgłębiać pod koniec września, a pod koniec października zamówiłem części. Pracę zacząłem pod koniec grudnia, w okresie świątecznym.

Do każdego etapu budowy musiałem się przygotować. Czytałem fora, artykuły, oglądałem filmiki, których tyle jest w sieci i które zdradzają wiele użytecznych metod oraz technik które można zastosować w budowie instrumentu.
Większość etapów szła mi sprawnie, aczkolwiek nie potrafiłem i do dziś nie potrafię w pełni czysto pracować z drewnem. Zdarzają się dziurki, nierówności, odpryski na drewnie. Do ożebrowania płyty wierzchniej zbudowałem solerę ze sklejki 18 mm.
Największe trzy wyzwania podczas budowy, to: wywiercenie otworów na klucze, wykonanie rantów - bindingu oraz politurowanie.

Wykonałem formę pomocniczą, do której przymocowana była wiertarka, oraz deska przesuwana po szynie, do której przykręcałem główkę (z całym gryfem) za pomocą wkrętów. Metoda nie była zła, ale coś musiałem źle pomierzyć i nie wyszło dokładnie. Musiałem poprawiać i do dziś zdarza się, że podczas strojenia struny g, wałek przeskakuje.

Wycięcie kanałów na binding dłutem jakoś się udało. Wcześniej zaznaczyłem linię cięcia za pomocą stworzonego na szybko znacznika. Jednak wklejenie nie poszło zbyt dobrze. Binding jest palisandrowy. Jeden ułamał mi się podczas gięcia. Do tego nie dopasowałem wszystkich części jak należy i podczas klejenia była straszna bieda. Po zdjęciu taśmy (taśma malarska się nie sprawdziła, od tego momentu już zawsze stosowałem sznurek) w kilku miejscach binding był niedoklejony. Połatałem przerwy.

Politurowaniu poświęcę późniejszy akapit, tymczasem napiszę o rozecie. Choć sprawiła wiele problemów i nie wyszła tak jak miała, to nie zaliczyłem jej do elementów, które sprawiły mi szczególną trudność. Dlaczego nie? Ponieważ źle się za to zabrałem i dziś w ogóle nie dziwię się, że mi ona nie wyszła. Wzór rozety narysowałem na papierze milimetrowym. Składać się miała z mozaiki oraz pierścieni. Wszystko wykonane miało być z jaworowego oraz palisandrowego forniru. Metoda tworzenia mozaiki była bardzo zła, bo sklejałem kolumny z pojedynczych pasków, zamiast z szerokich segmentów, z których dałoby się potem wycinać kolumny. Ogólnie, rozeta nie wyszła, więc zrobiłem ją z samych pasków. Pomysł rozety zrealizowałem za to budując kolejną gitarę.

Politura wyszła jako tako. Biorąc pod uwagę, że dziś sztuka da dalej sprawia mi problemy, to i tak cieszę się, że stworzyłem wtedy jakąkolwiek powłokę. Niestety politura dość szybko się zużyła. Straciła blask i pootwierały się pory, które zamykałem pumeksem. Dziś wiem jakie błędy popełniałem. Kolejne politury wyszły znacznie lepiej.

Na końcu, kiedy nadeszła pora przyklejenia mostka, zrobiłem coś bardzo głupiego. Wykonałem dwa swego rodzaju ściski. Sięgały one mostka po obu stronach płyty, zupełnie jak typowe ściski o długim wysięgu. Jednak te nie były dokręcane. Chcać przykleić mostek, trzeba było między te moje ściski, a mostek, wepchnąć rozpórki. Nie byłoby to nawet aż takie głupie, gdyby nie fakt, że ściski te były mało sztywne i mostek nie przykleił się dokładnie.

To jeszcze można było uznać za błąd nowicjusza, ale kolejne moje działanie należało do niemądrych. Przeczytałem o odklejaniu mostka poprzez podgrzanie go żelazkiem, przez mokrą ścierkę. Położyłem ścierkę, przyłożyłem żelazko...
Politura z mostka odparowała, tak samo w jednym z narożników, a mostek... ani drgnął.
Byłem na siebie bardzo zły. Mimo to, poprawiłem politurę na mostku, ale nie ten drobny fragment na płycie, który był odbiciem ścierki o powierzchni około centymetra kwadratowego.

Później jeszcze porysowałem płytę wpychając na siłę siodełko w mostek. Kanał był za wąski i w ogóle miałem dość duży problem, by go wykonać. Rysa jest długa na 2 centymetry, widoczna w zależności od światła. Da się ją dostrzec na jednej z fotografii.

W końcu nadszedł czas założenia strun oraz wykonania prożka i siodełka. Magiczna to była chwila, gdy można było usłyszeć potencjał gitary. Droga, którą zacząłem ponad pół roku wcześniej, dobiegła końca. Instrument spełnił moje oczekiwania, a nawet, brzmiał dużo lepiej niż się spodziewałem.

Wiele się nauczyłem, na błędach. Oprócz podanych we wcześniejszych akapitach, dodam jeszcze, że geometria nie wyszła mi do końca. Struny wypadają nad pudłem znacznie wyżej niż planowałem, bo aż 12 mm.
Budując kolejny instrument odrobiłem zadanie domowe i wyszedł on znacznie lepiej. Wkrótce go wam zaprezentuję.

Nie mam wiele zdjęć z budowy. Zamiast tego kręciłem filmy, ponieważ planowałem stworzyć taki film, pokazujący budowę od początku do końca, lecz zrezygnowałem. Filmowanie nie było łatwe. No i przede wszystkim uznałem, że film taki nakręcę, gdy będę miał jakieś doświadczenie i będę wiedział co robię.

Gryf - cedrzyk
Chwytnia - heban
Wierzch - świerk
Ożebrowanie - świerk
Tył i boki - palisander

Zdjęcia gotowego instrumentu:
1.JPG
2.JPG
Widać rysę w okolicy narożnika mostka
3.JPG
4.JPG
5.JPG
Gryf w rzeczywistości jest ciemniejszy niż na zdjęciu oraz bardziej jednolity kolorystycznie. Widać jakieś nierówności i faktycznie są takie, w postaci źle wykonanej politury
Zdjęcia z budowy:
6.jpg
Deski rozłożone na łóżku
7.JPG
Nieszczęsna rozeta
8.JPG
9.JPG
Klejenie połówek płyty tylnej
10.JPG
11.JPG
12.JPG
13.JPG
Magiczny moment - zamknięcie pudła
14.JPG
15.JPG
popik10

Re: Moja pierwsza gitara - 2017/2018

Post autor: popik10 » 2020-06-18, 19:51

Moje gratulacje :-)
Nie jeden chciał by tak wykonać swoją pierwszą gitarę.
Do tego to nie elektryk tylko instrument akustyczny - brawo.
Naprawdę szacuneczek.
Merytorycznie - nie znam nikogo kto nie popełnia błędów.
Widziałem instrumenty lutnicze mistrzowskie, które miały ukryte błędy (poprawione oczywiście)
I też mam kłopot z czystością pracy ;-)
To chyba u mnie wynika z natury :lol: Ale staram się z tym walczyć.
I Tobie też polecam ;-)

Edit
Po przejrzeniu raz jeszcze zdjęć odnoszę wrażenie że płyta świerkowa lekko deformuje.
Nie są winą zbyt niskie profile belek?
Awatar użytkownika
Jan
Posty: 1987
Rejestracja: 2017-05-11, 19:22
Lokalizacja: Racibórz

Re: Moja pierwsza gitara - 2017/2018

Post autor: Jan » 2020-06-18, 20:56

Elegancko Sebastian pierwszy instrument wygląda nieźle. Błędy, bez nich nie było by tej gitary a jak sobie pomyślę ile byków walnąłem po drodze to się za głowę łapię. Nie da rady zrobić pierwszych gitar bez błędów inaczej gitary by robił Pan Kazio spod budki z piwem :-) i to od razu mistrzowskie.
Pozdrawiam Janek
wojtek
Posty: 447
Rejestracja: 2012-07-27, 20:19
Lokalizacja: mazowsze

Re: Moja pierwsza gitara - 2017/2018

Post autor: wojtek » 2020-06-18, 21:33

Super.Błędów nie popełnia ten kto nic nie robi .Wypisałeś rzeczy które nie wyszły najlepiej ,przy następnej po prostu staraj sie tych byków nie walnąć ,a przy następnych będziesz robił to jak należy .Pośpiech jest złym doradcą .Mi jedynie co się nie podoba że płyta jest żółta ale to tylko widzimisie .
Pozdrawiam ww
Awatar użytkownika
SebastianL
Posty: 749
Rejestracja: 2020-06-16, 08:55
Lokalizacja: Gliwice

Re: Moja pierwsza gitara - 2017/2018

Post autor: SebastianL » 2020-06-18, 22:57

Płyta jest wypukła na jakieś 2,5 milimetra. Oprócz tego delikatnie poddała się strunom. Pytasz popik z powodu mostka wygiętego w łuk? To zrobiłem akurat celowo, żeby nie trzeba było naciągać mostka na wypukłą płytę. Te zdjęcia pochodzą z lipca 2018 roku i od tego czasu płyta bardziej się nie wygięła. Czy belkowanie jest zbyt niskie? Trudno powiedzieć. Na pewno nie jest zbyt wysokie, ponieważ mam tendencję do lekkiego ożebrowania. Planuję w najbliższej gitarze zastosować wyższe i szersze, ale o przekroju trójkątnym.

Błędy faktycznie uczą. Budując kolejne instrumenty unikam ich, ale niespodziewanie trafiają się nowe błędy, jeszcze nie popełnione :) Będziecie mieli zresztą okazję je poznać, kiedy stworzę wątki o pozostałych instrumentach.

A co do żółtego koloru, to takie intensywne i ciepłe tonacje były chyba popularne dawno temu. Dziś też buduje się takie gitary, ale częściej sięga się po transparentne wykończenie, lub tylko delikatnie ocieplające. Takie odniosłem wrażenie oglądając instrumenty. Kolejne moje gitary miały kolory: słomkowy, rudy, brązowy. Gitar żółtych jak rzepak raczej nie będę już robił. Prędzej żółty dodam żeby ocieplić trochę kolor. Nie jestem pewien jakie proporcje są dobre, w mieszaniu szelaku. Będę eksperymentował.
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Moja pierwsza gitara - 2017/2018

Post autor: PiotrCh » 2020-06-19, 00:11

Brawo Sebastian:)
Ja za kolegami - takie błędy no normalka i żadna ujma. Gitara na pewno gra świetnie bo zastosowałeś lutnicze materiały i techniki budowy. Klej kostny na gorąco? Jak z intonacją?
pozdrowienia
Piotr
informatkot
Posty: 457
Rejestracja: 2010-03-14, 10:48

Re: Moja pierwsza gitara - 2017/2018

Post autor: informatkot » 2020-06-19, 04:54

Bardzo fajne kiedyś też chciałbym taką zrobić.
Życzę miłego dnia
Rafał
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Re: Moja pierwsza gitara - 2017/2018

Post autor: poco » 2020-06-19, 08:09

I tu mamy potwierdzenie tego, że największe efekty.dzieła rodzą się nie w wielkich, wypasionych zakładach, ale we wręcz jaskiniowych warunkach !!! wiem po sobie, że w piwniczce w bloku , wymiary 2x2, gdzie jeszcze były rupcie domowe, przetwory budowałem tokarnie, szlifierki, frezarki, bo nie miałem innego wyjścia - piniu ma też podobnie.
Szacun , kolego i życzę Ci , abyś znalazł jakieś lokum, bo mieszkanie jest super miejscem pracy, ale , to nie to.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Awatar użytkownika
SebastianL
Posty: 749
Rejestracja: 2020-06-16, 08:55
Lokalizacja: Gliwice

Re: Moja pierwsza gitara - 2017/2018

Post autor: SebastianL » 2020-06-19, 10:26

Gitarę w całości kleiłem klejem skórnym na gorąco. Obecnie używam też kleju winylowego, do klejenia części składowych rozety oraz bindingu.

Gitara gra bardzo ładnie, efekt mnie zadowolił. Jest o kilka klas wyżej od mojego wcześniejszego instrumentu. Gitara jest głośna. Bardzo mnie to zaskoczyło dwa lata temu, ale dziś mój punkt widzenia się zmienił i raczej powiedziałbym, że to fabrycznie produkowane gitary są ciche, w stosunku do instrumentów wykonanych zgodnie ze sztuką.

Intonacja... Temat mi bardzo bliski, ponieważ grając na gitarze przykładam bardzo dużą uwagę do prawidłowego jej nastrojenia. Ponadto, każdej osobie uczącej się grać na gitarze to polecam, bo jest to świetne ćwiczenie słuchu, a nie da się być muzykiem, jeśli się muzyki nie słyszy.

Tak czy siak, jeśli chodzi o intonację tej gitary, to nie jest idealna na każdej strunie. Najgorzej jest oczywiście ze struną g. e wiolinowa stroi nawet na 19 progu, ale basowe struny miewają gorsze dni. Tak po prawdzie, to dawno na niej nie grałem i ma obecnie stare, mocno zużyte i utlenione struny, więc nie mam jak sprawdzić.

Dodam jeszcze, że siodełko jest zlokalizowane pod kątem. struna e wiolinowa jest bez kompensacji, a struna e basowa jest o 1,5 mm wydłużona. W każdej kolejnej gitarze stosuję identyczną kompensację dla każdej struny, wynoszącą 2 mm i problem intonacji pozostał tylko w przypadku struny g. W gitarze którą teraz kończę, zaplanowałem zastosowanie siodełka szerokiego na 3 mm i planuję strunę g wydłużyć w stosunku do pozostałych.

A jeszcze co do żółtego koloru, to w rzeczywistości gitara jest ciemniejsza. Tak samo gryf, który na zdjęciach jest blady, na żywo ma kolor i to dość stonowany. Na fotografiach kolor wydaje się jaskrawy. Składa się na to wiele czynników, parametry monitora na którym oglądamy fotografie, światło, które było dość silne, czy też nastawa aparatu, zwłaszcza tycząca się kolorów.
ODPOWIEDZ