Strona 2 z 2

Re: Defil Carioca custom

: 2019-02-18, 20:25
autor: popik10
Jak wszystkie Defile tak i archtopy robione były ze śmieci.
Nie zmienia to faktu, że technologia podobna np. do Gibsona. Co z tego, jak wykonanie i w/w materiały do bani.

Re: Defil Carioca custom

: 2019-02-18, 23:14
autor: Jerzy S
Miałem kiedyś (a w zasadzie mam, choć kontakt sie urwał) znajomego restauratora antyków, który opowiedzial miewał praktyki w Legnicy i Lubinie, w fabrykach instrumentów.
Opowiadał hostorię praktykowania na suszarni, więc woglądało to tak: przyjeżdżało drewno w balach ub tarcicy, wkładali je do suszarni (z tego co pamiętam, suszarnie były to takie duże hale coś ala garaże blaszane. Drewno było tam ileś godzin, po czym jeszcze ciepłe wyciągao i układano na świeżym powietrzu.. w zimie podczas opadów śniegi też. Podczas deszczu też..
I tu mamy odpowiedź - z jakiego drewna.

Re: Defil Carioca custom

: 2019-02-18, 23:48
autor: PiotrCh
Z tymi gitarami były trzy główne problemy - były niewygodne, nie brzmiały i urodą nie grzeszyły.
Ale się grało bo innych nie było w zasięgu reki. Miałem dwa, jazza i pudło z prętem w gryfie:) Ciekawe jest to, że nie mogę sobie przypomnieć co z nimi zrobiłem. Zazwyczaj się pamięta, a to się opchnęło, a to oddało, a to spadło i się potłukło...a tu nic, umysł wyparł:)
Ciekawe jest również to, że na forum pojawiają się wątki o restaurowaniu tych gitar. Osobiście jestem za - pod warunkiem, że ktoś weźmie i zrobi to co trzeba - jak w tym konkretnym wątku.

Re: Defil Carioca custom

: 2019-02-19, 06:41
autor: popik10
Też jestem za, bo niektóre z nich mają potencjał. Ale jak pisały Piotr. Trzebaby zostawić tylko elementy gitary. Reszty nie ma sensu ratować

Re: Defil Carioca custom

: 2019-02-19, 13:48
autor: defilader
Już nie przesadzajcie, że wszystkie Defile robione były ze "śmieci". Większość - owszem, ale zdarzały się chlubne wyjątki. Udało mi się upolować klasyka HD-2 w wersji koncert (1995) z litym topem oraz mahoniowymi boczkami i mahoniową płytą dolną. To jest instrument zrobiony z głową i łyka bez problemu wszystkie dzisiejsze hiszpańskie budżeciaki. Podobnie sprawa wygląda z akustykiem Folk - typ F6-3 (również mahoń w środku), ale niestety defilowska pięta achillesowa pod tytułem "pręt regulacyjny" sprawia, że trafienie egzemplarza ze sprawnym (albo chociaż poprawnie zamontowanym) prętem to jak wygrana w totolotka.

Wszyscy wiemy, że Defile robiono zwykle byle jak, byle szybko i byle dużo, ale nie powtarzajcie głupot, że wszystkie były zrobione z przysłowiowego paździerza. Jak już hejtujecie, to róbcie to merytorycznie ;) Około roku 2000 instrumenty produkowane w Defilu nie były już oznaczane logo DEFIL, tylko "made in Lubin", albo co zabawniejsze "Made by Lubin" i przybierały hiszpańsko brzmiące nazwy typu Cantata, Buena, Nueva itp. Jakościowo chyba nie było dużo lepiej, ale tuż przed zamknięciem fabryki uciekano od skojarzeń z Defilem, a powodów takiego postępowania możemy się jedynie domyślać ;)

Reasumując - nie wszystko Defil, co brzydko pachnie, Panowie! :) Więcej dystansu.

Re: Defil Carioca custom

: 2019-02-19, 14:19
autor: PiotrCh
Wyjątki potwierdzają reguły.

Re: Defil Carioca custom

: 2019-02-19, 15:25
autor: popik10
Też mam takie zdanie jak Piotr. Ta firma miała potencjał i na tym się skończyło. Bo produkty były strasznej jakości.
Może zdarzyła się seria normalnych instrumentów, co nie zmienia faktu, że o marce świadczy całość produkcji.
Sam kiedyś popełniłem remont jazza, dużo mu nie trzeba było do tego żeby zagrał, ale zrobiłem to ja - nie firma Defil.