Forum Lutnicze

Tu też zrezygnowałeś z rustykalnych plam? Nie poznaję Kolegi

Pragnę zauważyć, że to już 3-ci z rzędu instrument bez rustykalnego ciapania

Brawo Ty..... Jest progress

To będzie idealny instrument do takich klimatów.
https://www.youtube.com/watch?v=0R27Ip4oqdA
lub takich
https://www.youtube.com/watch?v=kXFGHJJ0W0s

Z piracką pożogą Ci się kojarzy?

Niedługo Jarmark Dominikański ,a instrument wpisuje się w wielowiekową tradycję Miasta które przed wiekami miało kilkakrotnie więcej ludności od Krakowa nie wspominając o Warszawie, poza tym prawie cały nasz export przechodził przez Gdańsk. Legenda niemieckiego piractwa Stoertebecker podobno też był Gdańszczaninem
https://www.zeit.de/hamburg/2019-01/ham ... historiker
skoro tak to piosenki o piractwie (ale nie tym komputerowym) są jak najbardziej "pożądane".
Namawiam też do własnoręcznego, i własnogardłowego podtrzymywania tradycji shant , czyli do grania śpiewania a jak Rum dobry to nawet brzdąkanie wystarczy.
Pozdrawiam, Andrzej

Waldzither9 pisze: ↑

2019-06-18, 15:03

Namawiam też do własnoręcznego, i własnogardłowego podtrzymywania tradycji shant , czyli do grania śpiewania a jak Rum dobry to nawet brzdąkanie wystarczy.

Popieram i realizuję, a rum przyjmuję w postaci grogu, to jest mieszanka rumu ze stęchłą wodą, zaprawioną sokiem cytrusowym i odrobiną cukru.
Dawni żeglarze odkryli że taki sposób picia rumu działał wybitnie zdrowotnie, mianowicie niewiadomoczemu ale zabezpieczał przed szkorbutem. W miejsce wody stęchłej można współcześnie użyć "ciężkiej" wody mineralnej.

Taki Cook na ten przykład popijał Gin , który jest ponoć tak słodki że nie da się go dużo od razu wypić, bo "prawdziwa mężczyzna" takiej słodyczy nie zdzierży. Dlatego Cook maleńkie łyczki co pół godzinki "łoił" efekt był taki ,że całodobowa straź/obecność alkoholu w przewodzie pokarmowym i krwiobiegu chroniły przed pasożytami, bakteriami itp itd. Cook tak dobrze znosił tamtejsze warunki, że na koniec został uznany za łakomy kąsek i autochtoni go zjedli. Dziś są inne realia i zasady, gdyby się tak szprycował, to tankowce albo kontenerowce by go trafiły.Lepiej napisz jakie shanty i na czym grasz po tym grogu.

Ja szanty wyję do akompaniamentu gitarzysty, przy ognisku i namiocie, bo taki mamy układ w kilka rodzin że kilka razy na rok się zmawiamy na weekendowy biwak.
Dzieciom się wtedy zabiera elektronike i musza się bawić patykami, szyszkami, gonić po lesie, kiełbaski zrobić znad ogniska, i nawet jak jest deszcz to nie ma zmiłuj się, rodzice się nie litują i nie oddają im elektroniki, tylko talia kart i instruktaż.

Natomiast co do mojego grania to plany na dziś są żeby stopniowo osiągnąć taki (niewyśrubowany) poziom, jak znajdę więcej czasu na ćwiczenia:
https://www.youtube.com/watch?v=Gbe-C0s4x5I&t=895s

Temat zamykamy, stan ostateczny w dziale nasze dzieła
Dzięki za wszystkie komentarze!