budowa kontrabasu - opis przebiegu prac - część 2
: 2016-04-22, 22:31
Szyjka ze ślimakiem, komora kołkowa
Czas połączyć wszystko razem. Wewnątrz płyty dolnej widać na środku dziwne, podłużne zgrubienie. To tylko na czas prac montażowych jako wspornik. Potem to zeszlifowałem i osadziłem poprzeczne trzy żeberka. Szyjka połączona z gniazdem u góry w boczkach pomiędzy górnymi lukami konturu (chwilowo brak zdjęcia)przez wklejenie na wcisk i zabezpieczona prawie na przestrzał trzema drewnianymi kołkami. Będzie to trochę widoczne na zdjęciu nr 46 (tam na końcu w tle)
Teraz przechodzimy do płyty górnej i na zdjęciach poniżej widać świerk istebniański. Można też użyć jodły, a w najgorszym wypadku sosny. Mi jednak udało się zdobyć piękny świerk o równomiernym usłojeniu.
i zaczynamy profilowanie płyty górnej - jakże ważnego elementu. Ponownie do gry wchodzi moje dłuto półokrągłe i rzeźbimy przysłowiowy dzwon czyli określoną wypukłość. Z płyty o grubości ok. 5,5cm u góry na środku w centralnym punkcie drgań zostaje się 7,5mm i schodzimy z grubością do 3,5mm. Tak jak w przypadku płyty dolnej schodzimy w sposób owalny, tak tutaj schodzimy na kształt związanego na środku "snopka słomy"
Podstrunnica. Nie stać mnie było na oryginalną hebanową podstrunnice, więc wykonałem ją sam z innego zamiennika. Ponoć dobrą też alternatywą dla hebanu jest massaranduba. Ja użyłem amarantu. Twardość tego drewna też jest wysoka.
Gruntowanie i lakierowanie. Klon gruntowałem olejem lnianym a świerk (płytę górną) rozrzedzonym klejem kostnym. Tak mi podpowiedział jeden z lutników. Jak sobie przeliczyłem ile zapłacę za oryginalny lakier lutniczy na tak duży instrument, to wnet osiwiałem. To nie skrzypce! Tak więc do lakierowania użyłem bardzo starego, bezbarwnego lakieru olejnego z dodatkiem plastyfikatora w celu jego zmiękczenia. Barwę uzyskałem dodając poprzez mieszanie specjalne, sproszkowane barwniki. Nałożyłem trzy warstwy. Od jaśniejszej do ciemniejszej. Oczywiście wcześniej wykonałem całą gamę prób.
Koniec części drugiej.
Czas połączyć wszystko razem. Wewnątrz płyty dolnej widać na środku dziwne, podłużne zgrubienie. To tylko na czas prac montażowych jako wspornik. Potem to zeszlifowałem i osadziłem poprzeczne trzy żeberka. Szyjka połączona z gniazdem u góry w boczkach pomiędzy górnymi lukami konturu (chwilowo brak zdjęcia)przez wklejenie na wcisk i zabezpieczona prawie na przestrzał trzema drewnianymi kołkami. Będzie to trochę widoczne na zdjęciu nr 46 (tam na końcu w tle)
Teraz przechodzimy do płyty górnej i na zdjęciach poniżej widać świerk istebniański. Można też użyć jodły, a w najgorszym wypadku sosny. Mi jednak udało się zdobyć piękny świerk o równomiernym usłojeniu.
i zaczynamy profilowanie płyty górnej - jakże ważnego elementu. Ponownie do gry wchodzi moje dłuto półokrągłe i rzeźbimy przysłowiowy dzwon czyli określoną wypukłość. Z płyty o grubości ok. 5,5cm u góry na środku w centralnym punkcie drgań zostaje się 7,5mm i schodzimy z grubością do 3,5mm. Tak jak w przypadku płyty dolnej schodzimy w sposób owalny, tak tutaj schodzimy na kształt związanego na środku "snopka słomy"
Podstrunnica. Nie stać mnie było na oryginalną hebanową podstrunnice, więc wykonałem ją sam z innego zamiennika. Ponoć dobrą też alternatywą dla hebanu jest massaranduba. Ja użyłem amarantu. Twardość tego drewna też jest wysoka.
Gruntowanie i lakierowanie. Klon gruntowałem olejem lnianym a świerk (płytę górną) rozrzedzonym klejem kostnym. Tak mi podpowiedział jeden z lutników. Jak sobie przeliczyłem ile zapłacę za oryginalny lakier lutniczy na tak duży instrument, to wnet osiwiałem. To nie skrzypce! Tak więc do lakierowania użyłem bardzo starego, bezbarwnego lakieru olejnego z dodatkiem plastyfikatora w celu jego zmiękczenia. Barwę uzyskałem dodając poprzez mieszanie specjalne, sproszkowane barwniki. Nałożyłem trzy warstwy. Od jaśniejszej do ciemniejszej. Oczywiście wcześniej wykonałem całą gamę prób.
Koniec części drugiej.