Budowa gitary przy użyciu CNC

Dyskusje na temat narzędzi używanych w lutnictwie.

Moderator: poco

popik10

Post autor: popik10 » 2012-01-12, 11:18

Obawiam sie tylko , ze "wygodnictwo" wysle niektore interesujace techniki w swiat zapomnienia.
Niestety Zenku taka jest cena postępu. Ale ja nie do końca tak bardzo się tego boję.
Myślisz, że przez cnc nikt już nie użyje cykliny?? To chyba nie grozi. Może będzie mniej dłutowania i cięcia, może jakiś bardziej dokładny inlay ale to wszystko.
Zawsze znajdą się fanatycy starego rzemiosła :mrgreen:. Jeśli taką maszynę rozpatrujemy w kategoriach warsztatu lutniczego, to dla mnie jest to tylko kolejne bardziej zaawansowane narzędzie (jak wcześniej pisałem). Zupełnie natomiast zmienia się oblicze tworzenia a w zasadzie odtwarzania instrumentu w fabryce. Gdzie centra cnc w zasadzie składają gitary.

Troszkę mnie tylko irytuje to fałszywe podejście do cnc - ponieważ:
Np. w poście Dlaczego amatorzy nie biorą się za "pudła" ?? zachwycacie się Panowie twórczością Greg'a Smallman'a który oprócz oczywiście niekwestionowanego pionierstwa w zakresie konstrukcji lutniczych wprowadza nowe materiały typu żywice, włókna weglowe i inne tego typu. Które defacto materiałami lutniczymi nigdy wcześniej nie były bo one źródłem z kosmosu są. To przecie technologia NASA wypuściła. I nie kwestionujecie nowo-technologi. A cnc ością w gardle staje. Brak mi tu konsekwencji jakoś.
Pozdrawiam
szlifek
Posty: 436
Rejestracja: 2009-12-24, 12:58
Lokalizacja: kraków

Post autor: szlifek » 2012-01-12, 12:17

witam.
jeżeli chodzi o gitary " klasyczne " to zastosowanie cnc jest dość ograniczone .
co by właściwie można na tym sprzęcie robić do klasyka ?
może częściowo - gryf , podstawek i mało co więcej .
może wstępnie profilować przednią płytę ? - że tak powiem " łapać bazy " .
inaczej ma się sprawa w gitarach elektrycznych - jak ktoś robi to wie co tam można tak zrobić .
można by grawerować jakieś fikuśne wzorki tu i tam .
miałem swojego czasu robić dla kumpla cnc do lutnictwa - ale analiza wykazała że nie warto .
pozdrawiam .
pamiętaj o cyklinie !
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Post autor: poco » 2012-01-12, 12:43

Popiku, nie irytuj się. Wielu z nas przez zawiść mówi, nie CNC. Masz w tym co piszesz słuszność, ale ponieważ jest to polemika, to i zdania muszą być rożne z natury rzeczy. W myśl zasady, że jak się kto nauczy, tak leży i mruczy oraz każda pliszka swój ogonek chwali. Nie uciekniemy przed postępem i maksymalizacją zysku-w odniesieniu do dużych producentów. Tam ten proces będzie się rozszerzał, ale musimy zachować również miejsce na to co już tutaj rozmówcy poruszali, a mianowicie rzemiosło i starać się ratować je za wszelka cenę. Głównie chodzi o to , by adept sztuki nabrał szacunku do tworzywa, poznał jego naturę właściwości, możliwości zastosowania, narzędzia itd. Przy obrabiarkach CNC kontakt jest ograniczony do prac wykończeniowych. Nie czuć tego aromatu , nie ma kurzu w zębach, oczach, nie czujesz jak się zmienia kształt przy kolejnej operacji. To są trochę filozoficzne treści, ale jak w bardzo wielu dziedzinach właśnie filozofia jest podstawą działania i tworzenia zasad. Weźmy Zen i Kung-Fu, rytuał picia herbaty, jogę. Weźmy szkoły mistrzów w dawnej i chyba obecnej Japonii. Tam techniczna strona jest podporządkowana filozofii/duchowi towarzyszącemu późniejszym działaniom. Wszystko ma swój cel i metodę dochodzenia do niego ściśle określoną ramami tejże filozofii. Zauważ jaki dzisiaj odczuwamy pęd ku naturze, jak go brak w technicznym otoczeniu. Chodzi również o to, byśmy nie mówili na wiele tematów tylko w otoczeniu już muzealnych eksponatów, zwłaszcza, że mamy jeszcze szansę nie odstawiać do lamusa sztuki lutniczej. Brak ośrodków kształcących fachowców rękodzielnictwa dawnego jest porażający, a zawdzięczać to możemy tym, którzy zmieniając pod hasłami politycznymi nasz byt ustrojowy zamordowali coś, co kiedyś wiązało się z tytułem "Mistrza w zawodzie". Tak, to właśnie pod przewodnictwem "Solidarności" dokonało się to , o czym piszę. Stało się najgorsze, bo dano małpie brzytwę. Likwidacji uległo prawie całe szkolnictwo zawodowe, rzemiosło w ogóle, w tym rzemiosło artystyczne, dzisiaj każdy kto chce, może prowadzić działalność gospodarczą bez posiadania stosownych kwalifikacji, usunięto zajęcia techniczne ze szkół podstawowych, zastąpił je internet i komputer, zwierzęta domowe dzieci i wnuki oglądają tylko w telewizji. I całe szczęście, że są jeszcze pasjonaci , którzy zgromadzili się tu na tym forum chcący realizować pasję pomogą uratować jedną ze sztuk jaką jest lutnictwo w jej dawnej formie, nie stroniąc oczywiście z udziału nowoczesności, ale chcący zachować filozofię lutnictwa i jej ducha. Powoli, powoli przywróci się ducha jaki towarzyszy tworzeniu instrumentów. Zapomnianą wiedzę i techniki może się uda pokazać, omówić z udziałem tych, którzy jeszcze ją pamiętają i zechcą się podzielić, na co liczę.
Pierdyknąłem mowę jak wczesny Gomółka, ale ja to tak czuję, widzę i nie mam zamiaru udawać, że jest inaczej. Bo w imię czego? Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
popik10

Post autor: popik10 » 2012-01-12, 13:08

I bedzie. Nie ma co już po próżnicy gadać. Racje macie obaj. Ja jakąś tam swoją też.
Temat w zasadzie zamknięty uważam.
Pozdrawiam

[ Komentarz dodany przez: kombinat: 2012-01-12, 14:01 ]
Zdecydowanie zamknięty, zwłaszcza, że do niczego nie prowadzi i można bez końca lać o tym wodę.
Temat jest o zastosowaniu CNC, a nie o tym czy CNC jest złe.
ODPOWIEDZ