Cyklina, ważne narzędzie
Moderator: poco
Piniu. To co zapodałeś jest właściwe dla cykliny z rączką, takiego skrobaka. Takie szlifowanie "na ostrze" powoduje automatyczne usuwanie "drutu", ale w przypadku cykliny płaskiej trzeba przestrzegać zasad jak w dostępnych publikacjach. Czyli najpierw doprowadzenie krawędzi do prostopadłości i prawie polerka tej płaszczyzny, a potem twardym, naprawdę twardym kawałkiem metalu "wygniecenie" krawędzi tnącej. Może to być trzpień wkrętaka ze stali CrV, stary/zużyty/wygładzony do prawie zera przyrząd do ostrzenia noży zwany często "stalką", trzpień tłoczyska amortyzatora - jest tego 'w ciul' na złomowiskach lub u mechaników, trzonek zaworu samochodowego i ......
Jest tego mnóstwo. Jeżeli krawędź będzie miała postrzępioną, porysowaną powierzchnię, to i krawędź walcowana będzie postrzępiona i otrzymasz takie wiórki o jakich pisze Sebas. W dużym uproszczeniu pod lupą będzie to wyglądało, jak zęby piły.
Pozdrawiam, Ryszard
Jest tego mnóstwo. Jeżeli krawędź będzie miała postrzępioną, porysowaną powierzchnię, to i krawędź walcowana będzie postrzępiona i otrzymasz takie wiórki o jakich pisze Sebas. W dużym uproszczeniu pod lupą będzie to wyglądało, jak zęby piły.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Być może film instruktażowy znany, ale jakby co:
https://www.youtube.com/watch?v=zl5IsUGaUfs
gość świetnie tłumaczy, tak z pasją;)
https://www.youtube.com/watch?v=zl5IsUGaUfs
gość świetnie tłumaczy, tak z pasją;)
pozdrowienia
Piotr
Piotr
-
- Posty: 55
- Rejestracja: 2013-01-21, 02:08
- Lokalizacja: Piła/okolice
Te "skrobaczki" to też cykliny, ale służące do innych celów. Powiedziałbym, że bardziej zgrubne. Inna sprawa, że w sklepach narzędziowych (i nie mam na myśli nawet dużych marketów) na hasło cyklina robią duże oczy. Poza tym te "haczykowate" ostrzy się trochę inaczej.
Zwykłych dłut stolarskich też jest parę odmian a podejrzewam, że 90% sprzedawców nie odróżnia dłuta do gniazd od dłuta płaskiego.
Zwykłych dłut stolarskich też jest parę odmian a podejrzewam, że 90% sprzedawców nie odróżnia dłuta do gniazd od dłuta płaskiego.
I jak to zwykle w życiu bywa wrzucenie pod jeden adres kilku "kowalskich" powoduje zamęt.
Inaczej mówiąc operację usuwania materiału-/tutaj drewna/ nazwał ktoś , kiedyś cyklinowaniem . Zaraz pod ten temat podłączyły się skrobaki wszelkiej maści, szlifierki do podłóg/parkietów - to też cyklinowanie?
Cyklina jako narzędzie, jest tylko jedna i poprawnie nazywana była gładzicą, ale z uwagi na powstawanie różnych, podobnie działających narzędzi zaczęto zamiennie używać tego terminu dla operacji usuwania nadmiary, nierówności z materiałów. Przykładem są cykliny do nart, lakierów itp.
Proszę zwrócić uwagę na sens znaczeniowy pojęcia "gładzica". Oddaje on w sposób jasny , prosty, zrozumiały sedno wykorzystania i przewidywanych efektów dla tego narzędzia.
Wszystkie inne narzędzia są desygnatami nazwy cyklina, a nie cykliną.
Na tym przykładzie obserwujemy, w jaki sposób działa brak krzewienia wiedzy fachowej w określonych dziedzinach, zawodach - likwidacja kształcenia zawodowego w tych dziedzinach, gdzie było ono prowadzone przez mistrzów; zachwaszczanie języka próbami pójścia na skróty w stosowaniu tej samej nazwy do różnych pojęć znaczeniowych - uzyskujemy często odpowiedź na nasze pytanie o tyle precyzyjną, co zupełnie nieprzydatną, nie na temat.
Zatem może czas najwyższy, aby zacząć przywracać właściwe nazwy narzędziom zgodnie z ich pierwotną nazwą ? Wszak to też będzie pewien wkład naszego forum do procesu szerzenia/przywracania kultury technicznej. Nie będzie wtedy zbędnych pytań na temat narzędzi, ich budowy i przeznaczenia, bo wszystko zawarte jest w jego nazwie.
Stąd m.in. zachowało się tyle nazw szczegółowych pochodzących z j. obcych, a nawet w języku polskim np. zahn hebel- strug zębak / stąd canowanie - słowo używane przez stolarzy, czyli uzyskanie porysowanej powierzchni do fornirowania/.
Często będą to idiomy, ale jakże zrozumiałe dla fachowców na całym świecie. Przecież takim językiem uniwersalnym jest rysunek techniczny!
Zatem, proponuję, aby przy okazji wystąpienia jakiegoś narzędzia podawać jego wszelkie możliwe i stosowane nazwy.
Pozdrawiam, Ryszard
Inaczej mówiąc operację usuwania materiału-/tutaj drewna/ nazwał ktoś , kiedyś cyklinowaniem . Zaraz pod ten temat podłączyły się skrobaki wszelkiej maści, szlifierki do podłóg/parkietów - to też cyklinowanie?
Cyklina jako narzędzie, jest tylko jedna i poprawnie nazywana była gładzicą, ale z uwagi na powstawanie różnych, podobnie działających narzędzi zaczęto zamiennie używać tego terminu dla operacji usuwania nadmiary, nierówności z materiałów. Przykładem są cykliny do nart, lakierów itp.
Proszę zwrócić uwagę na sens znaczeniowy pojęcia "gładzica". Oddaje on w sposób jasny , prosty, zrozumiały sedno wykorzystania i przewidywanych efektów dla tego narzędzia.
Wszystkie inne narzędzia są desygnatami nazwy cyklina, a nie cykliną.
Na tym przykładzie obserwujemy, w jaki sposób działa brak krzewienia wiedzy fachowej w określonych dziedzinach, zawodach - likwidacja kształcenia zawodowego w tych dziedzinach, gdzie było ono prowadzone przez mistrzów; zachwaszczanie języka próbami pójścia na skróty w stosowaniu tej samej nazwy do różnych pojęć znaczeniowych - uzyskujemy często odpowiedź na nasze pytanie o tyle precyzyjną, co zupełnie nieprzydatną, nie na temat.
Zatem może czas najwyższy, aby zacząć przywracać właściwe nazwy narzędziom zgodnie z ich pierwotną nazwą ? Wszak to też będzie pewien wkład naszego forum do procesu szerzenia/przywracania kultury technicznej. Nie będzie wtedy zbędnych pytań na temat narzędzi, ich budowy i przeznaczenia, bo wszystko zawarte jest w jego nazwie.
Stąd m.in. zachowało się tyle nazw szczegółowych pochodzących z j. obcych, a nawet w języku polskim np. zahn hebel- strug zębak / stąd canowanie - słowo używane przez stolarzy, czyli uzyskanie porysowanej powierzchni do fornirowania/.
Często będą to idiomy, ale jakże zrozumiałe dla fachowców na całym świecie. Przecież takim językiem uniwersalnym jest rysunek techniczny!
Zatem, proponuję, aby przy okazji wystąpienia jakiegoś narzędzia podawać jego wszelkie możliwe i stosowane nazwy.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
No ja tylko takie coś mam z castoramy - rączka i wymienne ostrza. Ostrzę to właśnie w taki sposób, mam drobny kamień, po tym poprawiam osełką i jest git. Żadnych rys itp. Wiem,ze to pewnie nie jest typowa cyklina ale działapoco pisze:Piniu. To co zapodałeś jest właściwe dla cykliny z rączką, takiego skrobaka. Takie szlifowanie "na ostrze" powoduje automatyczne usuwanie "drutu", ale w przypadku cykliny płaskiej trzeba przestrzegać zasad jak w dostępnych publikacjach.
-
- Posty: 55
- Rejestracja: 2013-01-21, 02:08
- Lokalizacja: Piła/okolice
Piniu - tylko te obecne ostrza to są akurat "z metra cięte i gięte", żadna rewelacja. Ale lepszy rydz niż nic.Piniu pisze:No ja tylko takie coś mam z castoramy - rączka i wymienne ostrza.(...)
No właśnie... Stary, doświadczony stolarz u mnie nazywał cykliną właśnie taką "skrobaczkę", jaką Piniu pokazał. Błąd to czy regionalizm? Bo to, ze cyklinowanie parkietu to nie to samo co szlifowanie, to oczywista oczywistość. Też jestem wyczulony na nazewnictwo, chociaż wiem, że popełniam nieświadomie wiele błędów mimo technicznego wykształcenia.poco pisze:I jak to zwykle w życiu bywa wrzucenie pod jeden adres kilku "kowalskich" powoduje zamęt.(...)
Prośba specjalnie do Ciebie - może wydzielisz wątek stricte techniczny, w którym byśmy rozwiewali dylematy i dyskutowali na ten temat? Strug i hebel to to samo, ale nazwa zależna od regionu - jak osądzić, która jest poprawna?
P.S. Mi cierpnie skora, jak słyszę hebel