szpachlowanie porów żywicą

Czyli chemia w lutnictwie.

Moderator: poco

Awatar użytkownika
shopiK
Posty: 859
Rejestracja: 2012-06-01, 18:32
Lokalizacja: Łódź

Post autor: shopiK » 2012-09-06, 08:44

Wiem, że średnio, ale mam jeszcze dużo :-) Nie mniej mi podoba się ta metoda. Jako amator mam tendencję do uszkadzania materiału w końcowej fazie obróbki :-) Już raz musiałem ponawiać szpachlowanie, bo mi ręka zadrżała - a tu jest twarda powłoka :-) Oczywiście zdaję sobie sprawę, że prawdopodobnie wychodzę tu już poza sztukę lutniczą", nie mniej eksperyment ciekawy.
Zenek_Spawacz

Post autor: Zenek_Spawacz » 2012-09-10, 04:50

Rowniez deski z tzw "Spalted Maple" czyli ze zmurszalego i zagrzybionego klonu sa przed montazem , stabilizowane. Znaczy to , ze sa powlekane epoxy. Ma to za zadanie utwardzic miejsca miekkie. Np taki material jak ponizej:

Obrazek
Awatar użytkownika
palisander
Posty: 1003
Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: palisander » 2012-09-10, 09:15

Cudo! Wygląda jak marmur... na blaty meblowe do stołów lub szafek idealne.
podstawa to dokładność
szlifek
Posty: 436
Rejestracja: 2009-12-24, 12:58
Lokalizacja: kraków

Post autor: szlifek » 2012-09-10, 10:25

Witam.
Może nie tyle powlekane ile zapuszczane w podciśnieniu .
żywica przenika w drewno i impregnuje je do głębi.
to ma sens - posmarowanie żywicą z wierzchu chyba mniejszy.
pozdrawiam.
pamiętaj o cyklinie !
Ender
Posty: 360
Rejestracja: 2009-01-19, 15:45
Lokalizacja: kuj-pom

Post autor: Ender » 2012-09-10, 10:26

Zenku, a mógłbyś w miarę możliwości opisać ten proces? To jest nasączanie materiału, "malowanie", coś innego?
Pytam z czystej prywaty, bo wszedłem w posiadanie schorowanej czereśni, która po rozcięciu ma tak piękny rysunek, że byłoby grzechem cokolwiek wyrzucać. Wygląda bardzo podobnie jak na zdjęciu, ale z jeszcze większą ferią barw :-)
[edit]Szlifek się "wciął" ;-) Ale naprowadził na trop.
popik10

Post autor: popik10 » 2012-09-10, 10:48

Szczegóły technologi opisanej przy budowie łódek
Generalnie rzecz polega na wyssaniu powietrza i wpuszczeniu żywicy.
Potem trzeba worek rozszczelnić żeby nie prasował materiału.
Nie stosuje się typowych ogólnodostępnych żywic, tylko specjalne wolno żelujące i o mniejszej gęstości.
Nie można również używać dużego podciśnienia bo nam zniszczy materiał.
Tak w zarysie.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
palisander
Posty: 1003
Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: palisander » 2012-10-02, 21:26

Z poliestrami należy bardzo uważać... na drewnie często nie do końca zastygają ponieważ łapią tlen z powietrza i zjawisko polimeryzacji nie zachodzi do końca. Charakterystyczna jest wtedy lepka warstwa na wierzchu powierzchni. I nie jest to wytracona parafina tylko zwykły nie doschnięty glut niczym lep na muchy. Aby proces zaszedł jak należy konieczne jest dodanie przyspieszacza kobaltowego oprócz utwardzacza.
Miałem kiedyś taki przypadek i dziś poliestry omijam z daleka szerokim łukiem. Ja to mówią bardzo mocno poparzyłem sobie wtedy gębę i dziś mam odruch Pawłowa jak ktoś mówi o poliestrach na drewno ... Tylko epoksydy są cacy do takich sztuczek. Poliestrami można laminować łodzie i inne sprawy.
Od instrumentów raczej trzymajmy je z daleka i raczej niech nikogo nie kusi ich używać ze względy na cenę... Potem jest płacz i pukanie się w czoło. sam to kiedyś przechodziłem i nigdy więcej tego nie chcę .

Do mebli, kamienia, laminatów łodzi i samochodów proszę bardzo jestem za.

Pozdrawiam.
podstawa to dokładność
popik10

Post autor: popik10 » 2012-10-03, 09:35

Jeden podstawowy minus oprócz tych które napisał Palisander to to, że poliestry kiepsko wnikają w strukturę drewna, i to często jest powodem rozwarstwień.

Poliestry sprawdzają się w sytuacji konstrukcji monolitycznej.
Poza tym śmierdzą strasznie.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
palisander
Posty: 1003
Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: palisander » 2012-10-03, 12:19

Potwierdzam to co napisał Piotr. Miałem niestety wątpliwą przyjemność usuwać kiedyś żywicę poliestrową z gitary klasycznej. Chyba z 8 lat wstecz chciałem sobie przyspieszyć wypełnianie porów i zamiast epoxy użyłem poliestru. Orka na ugorze i jeszcze należało to zrobić tak aby nie uszkodzić powierzchni drewna i całego instrumentu. na wyschnięcie żywicy czekałem aż 1,5 tygodnia i nic to nie dało. Wierzchnia warstwa wciąż była lepka i to mocno. Pomogło obfite mycie nitrem na które zużyłem jakiś litr i wypaprałem rolkę papieru do przemywania. Po umyciu odczekałem 2 godziny i powierzchnia była już w miarę sucha. Następnie poszła cyklina oraz papier 120 i 240. Wszystko ręcznie na korkowej kostce żeby mieć czucie pod ręką i czegoś nie przesadzić. Niestety nakładana na drewno żywica w czasie utwardzania ma tendencję do ściągania sie i perlenia niczym woda na tłustej powierzchni więc musiałem usunąć ją całkowicie. Moje obserwacje są takie, że bardzo kiepsko wnika w drewno. Powierzchnia przed nałożeniem była naprawdę dopracowana i odtłuszczona idealnie, a mimo to zjawisko to zaszło i nic z tym już nie można było zrobić. W czasie usuwania papierem wystarczyło przetrzeć się do struktury drewna i widać było, że w zasadzie tworzy tylko zewnętrzną warstwę prawie nie wnikając i nie penetrując drewna. Odnośnie smrodu jaki wydziela nie napiszę bo można porównać wręcz z nitrem tylko dłużej śmierdzi... Usuwanie jej i ponowne przygotowanie powierzchni boczków oraz tyłu instrumentu do lakierowania zajęło mi 3 dni.

Nigdy więcej nie kombinowałem z poliestrem i mimo przyspieszaczy kobaltowych i innych specyfików dostępnych jako dodatki oraz innych utwardzaczy już nigdy tego na instrument nie położę nawet taki dla dziecka...

Tylko i wyłącznie epoxy !!! jesli już....

A w ogóle to najlepiej robić w politurze... ;-) ;-)

Pozdrawiam.
podstawa to dokładność
Awatar użytkownika
michau25
Posty: 353
Rejestracja: 2010-09-27, 18:10
Lokalizacja: Katowice

Post autor: michau25 » 2012-11-12, 23:07

Interesują mnie dwie rzeczy.
1. Czy pokrycie żywicą epoksydową zabejcowanego wcześniej drewna może mieć jakiś negatywny wpływ na jego prezencję?

2. Najprawdopodobniej gdy dojdzie już do końcowego etapu budowy mojej gitary (elektryk) zdecyduję się na wodorozcieńczalny lakier poliuretanowy lub poliuretanowo-akrylowy :roll: W kartach tych lakierów jest napisane, że nie wymagają podkładów i żeby nie stosować ich na inne powłoki lakiernicze. Jak się do tego ma ta cienka powłoka epoksydowa?
Awatar użytkownika
palisander
Posty: 1003
Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: palisander » 2012-11-13, 08:31

Żywice penetruje drewno jak lakier podkreślająć usłojenie. Jeśli chodzi o lakiery jest odporna na większość chemikaliów zawartych w lakierach ale zawsze lepiej przeprowadzić próby... nie na instrumencie. Poza tym sprawdź też czy podczas nanoszenia żywicy bejca którą użyłeś do barwienia ( zwłaszcza jeśli cieniowałeś drewno przecierając je po bejcowaniu i barwiłeś innym kolorem) nie będzie mieć w połączeniu z zywicą tendencji do ,,krwawienia" czyli rozmywania konturów usłojenia. Takie coś często powstaje przy aplikacji pędzlem, raklą i innymi narzędziami. Warto przeprowadzic testy zanim zabierzesz się za gitarę...
podstawa to dokładność
popik10

Post autor: popik10 » 2012-11-13, 09:26

Zastanawiam się skąd to ciśnienie na użycie do zamykania porów żywicy. Osobiście uważam że lepiej do tego nadaje się rzadki skórny. Żywica raz, że długo żeluje dwa, ze może się tworzyć na jej powierzchni tłusta warstwa którą trzeba usuwać.
Rozumiem zasadność użycia jej w stabilizacji dekoracyjnego drewna jakie kiedyś pokazywał Zenek - "Spalted Maple" czyli ze zmurszalego i zagrzybionego klonu. Ale do porów to tylko klej, a w zasadzie woda klejowa.
Pozdrawiam
ODPOWIEDZ