Lakierowanie instrumentów techniką NITRO.

Czyli chemia w lutnictwie.

Moderator: poco

Darrex
Posty: 149
Rejestracja: 2013-03-20, 11:38
Lokalizacja: Wejherowo
Kontakt:

Post autor: Darrex » 2013-06-11, 22:17

Capon rozcieńczony rozpuszczalnikiem Nitro w granicach 1:9 - 1:10, dobrze wyregulowanym pistoletem, daje się bardzo lekko i precyzyjnie położyć.
Coś mnie lekko trzepło z tym rozcieńczeniem. Chodziło oczywiście 10:10 - 10:9 :-|
Miękkość/twardość związana jest z wytrzymałością na zniszczenie strukturalne w przypadku drewna, a w przypadku powłoki jest kwestią raczej zachowania lepko-plastycznego.
Ależ w przypadku lakieru również chodzi o wytrzymałość na "zniszczenie strukturalne". W sumie tylko po to jest nakładany... ;) Jak określić "lepkość" danej warstwy po nałożeniu na powierzchnię i całkowitym wyschnięciu oraz jak określić jej oddziaływanie na wybrzmiewanie ? :) Na ucho? Oczywiście, jeśli ma się możliwość i skalę porównania, tylko jak to bezwzględnie określić w praktyce?
Wiem, dzielenie włosa na czworo, ale temat bardzo zastanawiający w związku z wieloma wątpliwościami i sprzecznościami dotyczącymi wykończenia instrumentów :)
Nie rozumiem czemu się tak tego nitra boicie....?
Się nie boimy, tylko zastanawiamy nad jego bezwzględną wyższością nad innymi powłokami :) Jak napisałem wcześniej całkiem spokojnie się z Nitro pracuje i to bez odprawiania egzorcyzmów w pomieszczeniu ;)
Się boję, bo naczytałem się, że potrzebne odpowiednie warunki.
Bo sugerujemy się skrajnymi przypadkami, zamiast wyciągać "średnią". Nitro spokojnie nakłada się w warunkach "normalnych". Wystarczy, żeby przez około 30 minut nic nie wiało, wilgotność była w miarę niska, temperatura w miarę "domowa", po tym czasie powłoka już jest pyłosucha i zewnętrzne warunki działają już w mniejszym stopniu. Przed malowaniem można pomieszczenie chwilę wcześniej nagrzać farelką, będzie suche i ciepłe (nie zapomnieć wyłączyć przed rozpoczęciem malowania) i potrzyma tak jakiś czas. Potem wystarczy przenieść wymalowany i suchy przedmiot w miejsce w miarę stabilne klimatycznie, zmówić paciorek i iść spać ;)
Byłem kiedyś na wykładzie na temat budowy gitar.
Oglądałem sporo wykładów, w każdym lutnik robił coś inaczej. I tyle w temacie :-P
------
Darek
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: PiotrCh » 2013-06-11, 22:59

Ależ w przypadku lakieru również chodzi o wytrzymałość na "zniszczenie strukturalne". W sumie tylko po to jest nakładany... ;)

Darku,

ale chyba chodzi o ochronę struktury drewna, nie zaś jej (powłoki) samej ;)
Wiem co masz na myśli. Niektóre materiały wykazują jednak bardziej właściwości lepkoplastyczne aniżeli sprężyste - bo tak na prawdę każde ciało stałe jest sprężysto-lepko-plastyczne. Cienkość warstwy tego nie zmieni, bo to cecha materiałowa...

Jak określić cechy (model reologiczny) warstewki lakieru? Pewnie najlepiej w laboratorium...pomiary, modele teoretyczne, pomiary itd:) Na ucho może być ciężko - choć jak ktoś jest przekonany, że słyszy, to nie dyskutuję z nim, nie siedzimy w głowach innych ludzi.

pozdrawiam
Piotr
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
michau25
Posty: 353
Rejestracja: 2010-09-27, 18:10
Lokalizacja: Katowice

Post autor: michau25 » 2013-06-12, 00:02

PiotrCh pisze:Na ucho może być ciężko
Chyba w muzyce chodzi o to, żeby było na ucho ;) W innym przypadku analizy dla mnie nie mają sensu.
Jeśli nie słychać różnicy, to po co przepłacać :-P
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: PiotrCh » 2013-06-12, 00:20

Chyba w muzyce chodzi o to, żeby było na ucho ;) W innym przypadku analizy dla mnie nie mają sensu.
Jeśli nie słychać różnicy, to po co przepłacać :P
masz rację, od strony korzystającego - tak właśnie powinno być. Kupuje się gitarę, która gra ładnie, ładnie wygląda i ma do tego ładną cenę (niską) ;)

Ale lutnicy szukali chyba zawsze tego czegoś, te tajne receptury na lakiery, niuanse konstrukcyjne itd... w końcu do nich trafiają ludzie o różnym "uchu" i najlepiej jest jak się potrafi zadowolić i te najwybredniejsze. Nawet w tym wątku czytamy, że jeden słyszy różnice, inny nie słyszy...jeden jest pewien, że dana technologia się nie nadaje, inny jeszcze inaczej. I co ma lutnik począć? Ile jest prawd? :)

Widzisz, problem jest w tym, że do dyskusji o charakterze subiektywnym i względnym (chodzi o gusta i preferencje) wkradają się elementy o charakterze obiektywnym (tłumienie amplitudy oraz wysokich częstotliwości z pasma akustycznego). I to jest dopiero kałabania:) bo o jednych się nie dyskutuje, a drugie się określa z daną precyzją i błędem.
Na szczęście w elektrycznych gitarach są gałki vol i tone i można tłumić jak się chce i żaden lakier nie pomoże :D

koniec offtopicowania

pozdrawiam
Piotr
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
michau25
Posty: 353
Rejestracja: 2010-09-27, 18:10
Lokalizacja: Katowice

Post autor: michau25 » 2013-06-12, 00:31

Sądzę, że większy wpływ na odczucia słuchowe mają przekonania lutnika niż rzeczywiste różnice :-) Ale jeśli ktoś naprawdę potrafi odróżnić na słuch poprawnie wykonane powłoki to tylko podziwiać.
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: PiotrCh » 2013-06-12, 13:04

W większości przypadków na pewno tak. Nie wszyscy słyszą, nie wszyscy widzą, nie muszą. Jeśli ktoś chce obalić mit wyższości jednego rozwiązania (np. rodzaj lakieru) względem innego i chce podawać to jako "obiektywną prawdę" to powinien to wykazać w sposób obiektywny. Ci co chcą podążać za trendem/kanonem wynikającym z historii i ciągłości w tym fachu, po prostu powołują się na doświadczenie innych, nie wnoszą nic nowego, ale nie tworzą regresu, utrzymując status quo. Obalać mity można, nawet trzeba, ale musi być niezbity dowód.

Inżynieria materiałowa rozwija się na prawdę dynamicznie, postęp idzie;) Miałem kiedyś w ręku dwa rodzaje materiału, pierwszy w dotyku i konsystencji przypominał plastelinę, drugi kauczukową piłeczkę (jak zabawki dziecięce). Po rzuceniu na twardy blat ta pierwsza odbiła się jak kauczukowa, a druga została w miejscu jak plastyczna...taka zmyłka:) Wiem, że nie na temat, ale intuicja coraz częściej będzie nas zawodzić w technice. Mi osobiście podoba się ten konserwatyzm w lutnictwie, ale lepsze jest wrogiem dobrego i nie śpi. Tylko nie chodzi tu o zasadę, że jak nie słychać różnicy to róbmy po najmniejszej linii oporu. Zasada powinna być taka, że jeśli już nie ma być tak jak dotąd, to ma być lepiej niż było, nawet jeśli to nie ja to widzę/słyszę/ rozumiem.
pozdrowienia
Piotr
popik10

Post autor: popik10 » 2013-06-12, 13:14

Miałem kiedyś w ręku dwa rodzaje materiału, pierwszy w dotyku i konsystencji przypominał plastelinę, drugi kauczukową piłeczkę (jak zabawki dziecięce). Po rzuceniu na twardy blat ta pierwsza odbiła się jak kauczukowa, a druga została w miejscu jak plastyczna...taka zmyłka:)
Może to ciecz nienewtonowska??

Ciekawy film >

Sorki za oft.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
PiotrCh
Posty: 4398
Rejestracja: 2013-02-12, 00:04
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: PiotrCh » 2013-06-12, 13:22

Tak, to zachowywało się jak ciecz newtonowska, jednak zmyłką było to, że można było ulepić z tego kulkę i przez jakiś czas kształt się utrzymywał, ale potem płynął. Kluczowa jest prędkość odkształceń, wraz z którą sztywność wzrasta i dlatego odbijała się od blatu.

również przepraszam za oft.
pozdrowienia
Piotr
Awatar użytkownika
palisander
Posty: 1003
Rejestracja: 2009-04-17, 12:55
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Post autor: palisander » 2013-06-12, 13:59

Shopik pisze: Się boję, bo naczytałem się, że potrzebne odpowiednie warunki. Sam piszesz, Tomek, o tem. W jednym temacie jest kilkanaście postów o tym, jak to komuś zbielało nitro - bo? się drzwi otworzyły i "dmuchło" chłodem... Może to wszystko mity... Ale mętlik w głowie jest. Zresztą... Wystarczy przeczytać twój pierwszy post w tym temacie i ostatni


Shopik.... zapewniam Cie, że jesli bedziesz przestrzegał zasad obowiązujących przy każdym lakierowaniu... Będziesz używał rozcienćzalników nitro ... nie zmywaczy nitro.... i nie bedziesz sie spieszył. To spokojnie sobie poradzisz bez żadnych problemów. Jest w zasadzie lato... temp. jest ok. słuchaj tylko pogody żeby nie było zbyt wilgotno. I do dzieła.... Uwierzmi , że jak wiesz jak i masz odpowiedznią cierpliwość zrobisz to poprawnie nawet zwykłym pedzlem.... nie używając kompresora ani pistoletu.
Ostatnio zmieniony 2013-06-12, 19:45 przez palisander, łącznie zmieniany 1 raz.
podstawa to dokładność
Awatar użytkownika
shopiK
Posty: 859
Rejestracja: 2012-06-01, 18:32
Lokalizacja: Łódź

Post autor: shopiK » 2013-06-12, 18:35

No spróbuję to nitro, spróbuję. Przekonał mnie argument"
Zenek_Spawacz pisze:powloke z bledami mozna zmyc i polakierowac na nowo , operacja jest prosta i nie przysparza klopotow.
Bo jak sobie przypomnę, kiedy spaprałem malowanie mojej pierwszej treningowej szkarady, to na samą myśl o skrobaniu tego - przechodziły dreszcze - i zostawiłem jak jest.

Już tyle wysiłku koledzy włożyli w wyjaśnienie procesu nitrowania, że i ja się wysilę i skorzystam. Zresztą... Mój wątek o błędach: "amator doradza samemu sobie" czeka na uzupełnienie :-)
popik10

Post autor: popik10 » 2013-06-13, 04:59

Ja miałem te w/w problemy z nitro. Ale po czasie dochodzę do wniosku że to bardzo wdzięczny lakier.
Spokojnie dasz radę malując w normalnych warunkach.
Pozdrawiam
Darrex
Posty: 149
Rejestracja: 2013-03-20, 11:38
Lokalizacja: Wejherowo
Kontakt:

Post autor: Darrex » 2013-06-13, 07:58

Pamiętać należy o masce obowiązkowo. Bez maski przy nitro ani rusz, bo się efekt "Filipiński" może ujawnić.
------
Darek
Darrex
Posty: 149
Rejestracja: 2013-03-20, 11:38
Lokalizacja: Wejherowo
Kontakt:

Post autor: Darrex » 2013-06-20, 09:33

Właśnie, a propos rozcieńczalników/rozpuszczalników:

Najpierw należy wypróbować na jakimś błyszczącym metalowym elemencie rozpuszczalnik czy aby nie zostawia białego nalotu po wyschnięciu, bo to loteria przy "marketowych" rozpuszczalnikach. Jeśli po wyschnięciu wystąpi lekki biały nalot to po wyschnięciu rozcieńczonego nim lakieru również będzie można się cieszyć "mlekiem" ;)
Osobiście stosuję rozcieńczalniki "firmowe", czyli Polifarb, Śnieżka oraz Dragon. Z tanich marketówek bardzo dobrze sprawował się rozcieńczalnik OFO (chyba 3,6zł za 0,5l). Tragiczne były BETTER, bardzo popularne w marketach oraz RadChem.
Ciekawostką jest to, że dolanie niewielkiej ilości OFO do rozcieńczalnika RadChem (jakieś 1:5/1:6) powodowało, że nie pojawiał się już nalot :-?
------
Darek
Tanto
Posty: 274
Rejestracja: 2013-10-22, 19:04
Lokalizacja: Dobra

Post autor: Tanto » 2014-03-31, 12:38

Nie znalazłem wątku o użyciu do lakierowania instrumentów emalii nitro, a jedną z koncepcji jaką mam jest pomalowanie Jolany taką właśnie farbą. W założeniu jest zbliżenie się wyglądem do oryginału, czyli czerwona decha ...i niestety gryf też.
Myślę o tym żeby nałożyć - podkład capon lub mocno rozcieńczony bezbarwny nitro; 3x emalia nirto; polerka na wysoki połysk. W przypadku główki planuję dołożyć logo, czyli dojdzie punktowo warstwa koloru złotego ('Złotolem') i na to czarne litery (zapewne lakier samochodowy w sprayu). Żeby to dobrze wyglądało konieczne będzie wyrównanie powierzchni kilkoma warstwami bezbarwnego nitro, oczywiście jeśli po testach okaże się że nic się ze sobą nie żre.
Jak na gryf pójdzie lakier bezbarwny, to pewnie podobnie trzeba będzie wykończyć korpus, ale to wyjdzie w praniu.

Tyle teorii, a teraz pytanie czy są jakieś przeciwwskazania do tego żeby pójść tą drogą?
michalek
Posty: 4
Rejestracja: 2015-03-30, 09:19

Re: Lakierowanie instrumentów techniką NITRO.

Post autor: michalek » 2015-03-31, 12:02

Witam,
Mam pytanie do fachowców z branży, lub ludzi którzy po prostu się znają bo mają do czynienia z lakierem nitro.
Do rzeczy zatem, zamówiłem pianino, które było poddane gruntownej renowacji. Z informacji od wykonawcy dowiedziałem się że wykończenie zrobione zostało lakierem nitrocelulozowym nitromal, a rozpuszczalnik użyty to RC 01 z Dębicy.
Pianino zostało polakierowane 28 marca w sobotę. Czy jesteście mi w stanie powiedzieć kiedy bezpiecznie będe mógł trzymać instrument w domu, tzn kiedy ten lakier nie będzie wydzielał toksycznych substancji itd, nie będzie parował itd. Czy pianino musi gdzieś jeszcze postać żeby się przewietrzyć?
Z góry dziękuje za odpowiedzi, jeżeli post dałem do nie tego działu to przepraszam i proszę o przeniesienie.
ODPOWIEDZ