![:)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Chce wypowiedzieć się w sprawie lakieru Jachtowego. Nie nadaje się on w zupełności do gitar, taka jest moja ocena.
Tworzy on elastyczną powłokę która jest odporna w zimę i nie pęka przy dużych chłodach. Jeśli chodzi o gitarę to jest to jego wada. Jest on miękki i pochłania rysy, fakt. Lecz jeśli chodzi o gitary akustyczne, w zupełności się nie nadaje, ze względu na swoje przewodnictwo dźwięku, bardzo głuszy dźwięk
![:)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Przestawię wam moją przykrą historię z tym lakierem
![:)](./images/smilies/icon_smile.gif)
W ręce trafił mi Defil Aster, byłem bardzo niedoświadczony i nie miałem pojęcia o lutnictwie.
Pokryłem go lakiero-bejcą a następnie około 5 warstw tego lakieru, wałkiem.
Projekt odstawiłem na jakiś czas. Po 2 miesiącach byłem już nieco dokształcony a przy okazji wzbogaciłem się o kilka gitar. Wiedziałem już nieco o podstawach lutnictwa, tak by zacząć przemyślanie działać. Stwierdziłem, iż zostawię ten lakier, troszku sentyment miałem. Przeszlifowałem kurz, papierem wodnym od 500 - 2000.
Mogłem co najwyżej zdjąć jedną warstwę. Następnie zabezpieczyłem nieco otwory od elektroniki i przetworników. Okleiłem taśmą boki. Farba wyschła, cieszyłem się, iż korpus będę mieć skończony. Odkleiłem taśmę powoli, aż tu naglę we dwóch miejscach odkleił się lakier od podłoża. Dosyć duży fragment, wszystko przez jego dużą elastyczność. Teraz mam plany by przywrócić Defilowi jego starą świętość, kolor klasyczny czerwony i piękny lakier.
Z mojego doświadczenia, nie polecam na przyszłość Lakieru Jachtowego
![:)](./images/smilies/icon_smile.gif)