Suszenie drewna - mahoniowiec

Tu rozmawiamy na tematy drewniane

Moderator: poco

Wasyl
Posty: 478
Rejestracja: 2011-12-17, 13:57

Suszenie drewna - mahoniowiec

Post autor: Wasyl » 2012-08-28, 18:10

Witam, jest kilka tematów, jednak nie znalazłem nic co by tak opisywało proces suszenia/sezonowania drewna od początku do końca.

Otóż zakupiłem sobie w DLH deskę Sapeli, wymiary raczej mało istotne ale jest pocięta na 4części. Mam kilka pytań, bo niektórzy twierdzą żeby dać to na strych, a inni żeby trzymać w pokoju, kto ma rację? Czy trzeba ją pomazać jakimś środkiem do konserwacji? Czy trzeba ją przykryć? Może w jakieś pudełko czy jak?
Nie mam pojęcia jak się za to zabrać, nie mam żadnego higrometru i nie mogę zmierzyć wilgotności ani nic. Do wyboru mam stalowy garaż z PCV na spodzie lub garaż z pustaków z betonem na spodzie, też raczej przewiewny / strych w domu, też wieje jak się siedzi na górze ;D albo własny pokój.
Czy ten gatunek wymaga jakiegoś specjalnego traktowania?

Jestem laikiem
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Post autor: poco » 2012-08-28, 19:26

Wasylu. Suszenie drewna jest przede wszystkim procesem długotrwałym. Można by tak kolokwialnie podzielić go na takie dwa etapy, ale nie koniecznie. Pierwszy zwany czasami sezonowaniem, suszeniem naturalnym, czyli samoistnym, naturalnym pozbywaniem się wody pod wpływem zewnętrznych czynników atmosferycznych. Drewno wtedy przetarte, połupane pozostawione jest na działanie powietrza atmosferycznego ze wszystkimi jego elementami na zewnątrz. Może to trwać nawet 20-30 lat i nie ma granicy, ale trzeba mieć świadomość, że jego wilgotność będzie podlegała zmianom tak, jak i powietrze atmosferyczne. Warunkiem właściwego procesu jest umożliwienie swobodnego przepływu powietrza dookoła suszonego elementu. Wadą takiego procesu jest dostęp do niego wszelkich drobnoustrojów i pasożytów, ale jest to najlepszy i niezastąpiony sposób suszenia drewna. Nie powstają wewnętrzne naprężenia, drewno schnie równomiernie, nie ma zamykania się porów, pękania "komórek" drewna i wieli innych szkodliwych zjawisk. Dla polepszenia komfortu stosuje się obecnie składowanie w pomieszczeniach zamkniętych, klimatyzowanych - przewiewnych :-D , gdzie ten proces jest bardziej kontrolowany. Z uwagi na długotrwałość pomieszczenia magazynowe zajmują często 2/3 powierzchni całych zakładów. Przyjmuje się np dla dębu, że wysuszenie 1 cm grubości do poziomu tzw powietrzno-suche ok. 15-20% trwa rok. Drewno do celów produkcyjnych musi być dosuszone i wtedy poddaje się go przyspieszonemu procesowi nagrzewania i poziom 6-8% osiąga po upływie 3-4 tyg. zależnie od grubości. To jest drugi etap.
Jest to proces złożony i prawidłowe jego przeprowadzenie wymaga na dzień dzisiejszy precyzyjnego sterowania atmosferą we wnętrzu komory suszarniczej. Do opisu potrzeba by było napisać cały podręcznik.
Dla naszych celów wystarczy przechowanie drewna w warunkach nazwijmy to domowych, tj zapewnienie przewiewności i suchości otoczenia w temperaturze umownie nazwijmy pokojowej. Pracownie mistrzowskie takie jak np. Palisandra same kontrolują suchość materiału zakupionego ze składów lub kupują materiał wysokiej jakości z firm specjalistycznych - koszty, koszty, koszty.
Mali wytwórcy i amatorzy skazani sa na kupno drewna bądź powietrzno suchego, bądź mokrego, bądź suszonego w sposób przemysłowy dla drewna produkcyjnego, nie na wyroby lutnicze.
Dlatego sami musimy sobie radzić z tym problemem.
Przedmowę walnąłem , jak ksiądz na kazaniu :-D :oops: . Oj tam, oj tam.
Twoje drewno możesz sezonować/dosuszać w pomieszczeniu zamkniętym czyli strych, Twój pokój za świadomością, że będzie unosił się zapach, będzie zajmować miejsce i dlatego sam musisz wybrać miejsce. Powinno być ułożone tak, żeby powietrze swobodnie wentylowało wszystkie płaszczyzny. Możesz pionowo/ na sztorc , na podkładce ażurowej; możesz na płask , na przekładkach (min. grubość 10 mm). Końce /czoła dla pewności zamaluj farbą emulsyjną - takie zabezpieczenie przed pękaniem. Jeżeli będzie leżeć na płask, to co miesiąc odwróć go o 180*(możliwość wyginania). Od góry możesz położyć ciężki przedmiot np. worek piasku, ale pamiętaj o przewiewie.
Myślę, że nie będziesz jeszcze w tym roku nic robił, więc drewno przechowaj sobie do przyszłego w ten sposób, że do stycznia niech leży na strychu, a potem wnieś go do pokoju w wyższą temperaturę - tylko nie przy grzejniku i niech sobie dosusza się spokojnie. MUSISZ zdobyć przyrząd do kontroli wilgotności, inaczej Twoje zabiegi o kant będzie można potłuc. Pożycz, ukradnij, kup, nie ważne skąd.
Być może trzeba będzie dosuszyć drewno przed samą "produkcją" do ok. 6%, ale dopiero wtedy, gdy będzie znana wilgotność będzie wiadomo , co czynić dalej. Przed tym nikt Ci nie udzieli żadnej sensownej odpowiedzi.
Także moje pisanie jest takie "na wyrost", dla wskazania pewnych procesów i działań. Jest to tylko w sumie dotknięcie bardzo złożonego procesu, który dla różnych gatunków drewna jest różny. Czasami drewno na instrument z najwyższej półki jest przechowywane w warunkach naturalnych 30-40 lat. To jest już miodzio!, ale cena!
Pozdrawiam, Ryszard
Tutaj link do informacji netowej
http://terazmedia.nazwa.pl/pparkiet/ind ... &Itemid=73
via vita curva est
Wasyl
Posty: 478
Rejestracja: 2011-12-17, 13:57

Post autor: Wasyl » 2012-08-28, 20:35

Czyli to nie przeszkadza, że na strychu mi wieje a nawet pomaga?
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Post autor: poco » 2012-08-28, 20:55

Pytanie=odpowiedź.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Wasyl
Posty: 478
Rejestracja: 2011-12-17, 13:57

Post autor: Wasyl » 2012-08-28, 20:59

;] rozumiem, ale musiałem się upewnić, że tak jest
W takim razie zamaluję boki, wrzucę na strych i będę czekał. Na sztorc pewnie nie będzie jak postawić dlatego wykroję jakieś podkładki z sosnowego drewienka i poustawiam jedno na drugim, a w styczniu zniosę do pokoju i odgrzebię temat :P

dzięki Ryszard, pewnie jeszcze mi się przypomni coś o co nie zapytałem :)
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Post autor: poco » 2012-08-28, 21:19

Nie maluj boków, tylko czoła, czyli te powierzchnie , które powstały przy cięciu poprzecznym.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Wasyl
Posty: 478
Rejestracja: 2011-12-17, 13:57

Post autor: Wasyl » 2012-08-28, 21:25

tak, przepraszam, pomyłka, to miałem na myśli :oops:
Wasyl
Posty: 478
Rejestracja: 2011-12-17, 13:57

Post autor: Wasyl » 2012-09-02, 13:54

Witam, to znowu ja!
Mam pewien problem, ponieważ dotarło do mnie, że mój strych jest nieocieplany. Hula po nim wiatr ale nie przecieka nic nigdzie. Jest jeden problem, bo w lato jeżeli przygrzeje to jest tam 40*C spokojnie, ale w zimę temperatura jest identyczna jak na dworze (na polu). Jeżeli na zewnątrz jest -20*C to w środku również. Zima się zbliża, a moja deska na końcach jest mokra i boję się, że nie zdąży to przeschnąć i mróz rozsadzi mi tą deskę, zresztą nie jestem pewien czy w niskich temperaturach będzie ona w ogóle schnąć...
Tak czy siak do wyboru mam albo ten strych w którym jest sucho ale w zimę lodówka, a nawet zamrażarka. Lub mój pokój (miejsce w kącie lub na szafie) gdzie wilgotność jest spora a temperatura waha się od +20/+30*C (zależy czy otwieram okno czy siedzę cały dzień przy kompie ;)) Garaż odpada, bo ciągnie wilgoć z ziemi. Co robić, co robić?!

W dodatku nie wiem jak przyśpieszyć proces schnięcia tych końców deski, bo przecież nie pomaluję mokrej?! Do wyboru mam w garażu: pełno Hammerite'ów, jakąś starą białą farbę emulsyjną (chyba dekoral), akrylokauczuk - emalia i DREWNO CHRON (jakaś lakierobejca)

Znalazłem jakiś stary mebel, polakierowana sosna, pociąłem go i nadaje się na podkładki, stawiam je na sztorc, jak ta z przodu na załączonym zdjęciu, może być?


[hide]Obrazek [/hide]

Deski będą leżały w następujący sposób, razem lub oddzielnie, zobaczymy.

[hide]Obrazek [/hide]

a tutaj te mokre końce

[hide]Obrazek Obrazek Obrazek [/hide]
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Post autor: poco » 2012-09-02, 15:19

Przeżywasz jak woźna wakacje. Napisałem Ci wcześniej co masz zrobić i nie wariuj. Niczego nie przyspieszysz, ale możesz spieprzyć. Pomaluj czoła, zesztapluj na strychu i zapomnij o drewnie na 3-4 m-ce. Chociaż, ponieważ jest jeszcze ciepło, to zesztapluj na dworze i tylko przykryj "kapeluszem", aby bezpośrednio deszcz nie moczył, a wrzucisz na strych na początku jesieni. Na zimę i wiosnę przeniesiesz do domu i będzie o.k. Takie spokojne oddziaływanie na drewno nie spowoduje zbędnych naprężeń w drewnie, a woda i tak odparuje w sposób normalny.
Co do mrozu, to też żaden problem, albowiem powinieneś wiedzieć z fizyki o punkcie potrójnym wody. :mrgreen:
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Wasyl
Posty: 478
Rejestracja: 2011-12-17, 13:57

Post autor: Wasyl » 2012-09-02, 16:22

haha, fizyka to jedyny przedmiot z którego mam poprawkę xd

przeżywam, bo wywaliłem na to kasę, a nie chce zepsuć. Wyznaję zasadę, że lepiej jest pytać 10razy niż coś zwalić. Nie mam żadnego doświadczenia jeżeli chodzi o drewno, więc musicie mi to wybaczyć.

nie będę wystawiał na dwór żeby za miesiąc przenosić na strych, wolę tam wejść teraz póki się da. Teraz jest tam niezła parówa, na pewno nie gorsza niż na dworze.
Napisałeś też, że mogę położyć coś ciężkiego na wierzch. Wytłumaczysz mi po co?

Ostatnie pytanie!

Napisz mi tylko czy lepszy będzie ten drewnochron czy ta emulsja dekoral, i czy te mokre końce też pomalować czy poczekać chwilę? teoretycznie farba powinna oddychać ale kij ją tam wie...

Wiem, że to takie odpowiadanie jak małemu dziecku, ale w sumie... to trochę tak jest
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Post autor: poco » 2012-09-02, 16:36

Po kolei. Ciężar dodatkowy zabezpiecza przed kręceniem drewna. Końce zamaluj dekoralem, żaden drewnochron!, a malować możesz w każdej chwili. Przekładki zrób ze zdrowego , suchego drewna /3 na Twojej długości/ i połóż na równej powierzchni też na przekładkach.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Wasyl
Posty: 478
Rejestracja: 2011-12-17, 13:57

Post autor: Wasyl » 2012-09-21, 22:15

A co jeżeli są już spękania rdzeniowe? to już zostawić po prosty i koniec, pójdzie na straty?
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Post autor: poco » 2012-09-22, 06:05

Najprawdopodobniej tak, aczkolwiek może da się wykorzystać kawałki na jakieś detale. Trzeba ocenić na jaką głębokość to pęknięcie jest już i ewentualnie dodatkowo możesz je wzmocnić taką dobitką od czoła. Czyli listwa o szerokości grubości deski, grubość ok.1/2" i dwa gwoździe po końcach. Gwoździe wbijaj bądź w wywiercone otwory w tej listewce , bądź ucinając obcęgami ostre końce gwoździa. Najlepiej, kiedy krawędź uciętego gwoździa przecina włókna tej dobitki, co zapobiega rozszczepianiu się owej. Ale w przypadku mahoniu nie ma takiej potrzeby. Warunek jaki nie został już spełniony, to wystawienie drewna na zbyt intensywne działanie czynników osuszających. Stąd to spękanie. Po ułożeniu w stosik zwilż końce tych desek polewając je po prostu wodą lub zanurzając w niej. Nic się nie stanie, a pozwolisz wilgoci wewnętrznej przemieścić się do czoła w sposób nie powodujący przesuszenia końców. Zresztą, taka atmosfera wilgoci zewnętrznej jest nawet korzystna, pod warunkiem, że temperatura będzie odpowiednia. Tak działają suszarnie komorowe, że oprócz temperatury dostarcza się sporą ilość wody systemem zraszającym.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
Wasyl
Posty: 478
Rejestracja: 2011-12-17, 13:57

Post autor: Wasyl » 2012-09-22, 10:30

ach, zapomniałem dodać, że to nie te same deski, tylko nie chciałem zakładać nowego tematu do jednego pytania, (a może to błąd?) to spękane to tarcica olchowa
Mahoń zrobiłem jak mi kazałeś, prócz wyniesienia na strych, na razie w pokoju leży, bo na strychu nie ma miejsca, ale przed zimą tam trafi na pewno. Kupiłem sobie taką kantówkę 20x20 w brico depot na te przekładki, i w zależności od miejsca w którym mierzyłem to wymiary ma 20 lub 21 xD także piekielna dokładność im wyszła (ale to tak na marginesie, bo chyba różnica 1mm nic nie szkodzi?) Załączam zdjęcia, bo wiadomo, że łatwiej się wtedy rozmawia, na jednym zdjęciu załapał się panel podłogowy z jesionu na podstrunnicę.

Z tymi dwoma pierwszymi to są naturalne i raczej nic z nimi nie zrobię, chodzi mi raczej o to czołowe, czy nie będzie się dalej rozpadać

Pozdrawiam,
dzięki Ryszard za szybkie odpowiedzi, pozwalają mi odczuć, że nie jestem z tym sam :)
Załączniki
olszyna.jpg
olsza.jpg
olcha.jpg
poco
Moderator
Posty: 4626
Rejestracja: 2010-12-06, 14:36
Lokalizacja: Blok Dobryszyce

Post autor: poco » 2012-09-22, 17:00

Deskę masz prawie w idealnym miejscu pozyskaną, czyli w okolicach środka pnia. To pęknięcie jest pęknięciem rdzeniowym i ja bym zrobił taki myk, że przeciął bym tą dechę przez ten rdzeń i dopiero z tych dwóch kawałków skleił bym deskę właściwą. Oczywiście pamiętając o zasadach sklejania desek na korpus. Przed przecięciem poznacz sobie te stronę która teraz jest wspólna.
Pozdrawiam, Ryszard
via vita curva est
ODPOWIEDZ